Wójcik został zapytany w TVP 1 o słowa byłego premiera Belgii, a obecnego premiera Walonii Elio Di Rupo, który w niedzielę na Twitterze napisał, że "niedopuszczalne komentarze polskiego prezydenta na temat społeczności LGBT są niebywałą agresją". Polityk chce, żeby na słowa na temat ruchu LGBT zareagowała Unia Europejska.
- Zabawny człowiek - powiedział wiceminister sprawiedliwości.
- Wydaje mi się, że najpierw powinien zwrócić uwagę na to, jak chociażby są przestrzegane prawa takich społeczności, jaką są chrześcijanie
- podkreślił.
Zdaniem Wójcika, jeżeli ma być mowa o wszystkich środowiskach, to rozmowa powinna dotyczyć także tego środowiska, z którego on się wywodzi, czyli chrześcijan, tego, "w jaki sposób są traktowani w takich krajach, jak Belgia chociażby".
Jednocześnie Wójcik ocenił, że włączanie się do dyskusji i łączenie tego ze środkami unijnymi "jest kuriozalne wręcz".
- Pan były premier Belgii powinien przyjechać do Polski i zobaczyć, że w Polsce to środowisko ma prawo wypowiadać się i to jest oczywiste, tak samo jak ja i każdy inny człowiek. Ma prawo do zgromadzeń, są wolne i nie ma żadnych wątpliwości co do tego. Inna sprawa jest, że w czasie tych zgromadzeń dochodzi do rzeczy niedopuszczalnych
- powiedział, mówiąc m.in. o parodiowaniu mszy świętej i wkraczaniu tym samym w sferę wolności osób wierzących
Słowa prezydenta Dudy o LGBT padły w sobotę na spotkaniu z mieszkańcami Brzegu.
- Próbuje się nam wmówić, że LGBT to ludzie, a to jest po prostu ideologia - powiedział. Wskazał też, że przez cały okres komunizmu w szkołach dzieciom wciskano komunistyczną ideologię, a dzisiaj próbuje się wciskać inną ideologię.
- To jest taki neobolszewizm - ocenił.
Prezydent podkreślał, że pokolenie jego rodziców walczyło o to, by młodzież była wolna od indoktrynacji komunistycznej.
- Nie po to oni walczyli, aby teraz przyszła inna ideologia, jeszcze bardziej niszcząca dla człowieka. Ideologia, która pod frazesami szacunku i tolerancji ukrywa głęboką nietolerancję i wykluczenie tych, którzy nie chcą jej ulec – mówił.
Jak ocenił Rupo, odnosząc się do słów prezydenta, poza tym, że Duda jest "otwarcie homofobiczny", wspiera także działania PiS zmierzające do zniszczenia praworządności. Jego zdaniem kampania wyborcza i chęć zdobycia poparcia nie może być wytłumaczeniem dla takiego zachowania.
Di Rupo wezwał Komisję Europejską oraz komisarza ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa do zwrócenia się do Rady Europejskiej z wnioskiem z artykułu 7 unijnego traktatu, który pozwala zawiesić głos państwa UE w Radzie UE. "Wszelkie wsparcie europejskie powinno opierać się o poszanowanie europejskich wartości i podstawowych wolności" - zaznaczył Belg.