Niech burmistrz Fulop przyjedzie i się douczy po prostu, bo on się kierował też najwyraźniej pewną ignorancją historyczną - stwierdził wiceszef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin, komentując zapowiedź odwiedzenia w czerwcu Polski przez burmistrza Jersey City Stevena Fulopa.
Na początku maja we wpisie na Twitterze burmistrz Jersey City Steven Fulop negatywnie wypowiedział się o Stanisławie Karczewskim po tym, jak marszałek Senatu skrytykował pierwotne plany władz Jersey City dotyczące usunięcia Pomnika Katyńskiego z jego dotychczasowej lokalizacji.
To jest prawda o sile stojącej za tym pomnikiem. Mogę jedynie powiedzieć, że ten facet jest żartem. Fakty są takie, że znany antysemita, biały nacjonalista i osoba zaprzeczająca Holokaustowi, czyli ktoś taki jak on, ma zerową wiarygodność. Jedyną nieprzyjemną sprawą jest senator Stanisław. Kropka. Zawsze chciałem mu to powiedzieć
- napisał Fulop.
W poniedziałkowym oświadczeniu burmistrz Jersey City wyraził żal z powodu swojego wpisu na Twitterze.
Uważam za niefortunne, że nieporozumienia związane z moimi planami dotyczącymi Pomnika Katyńskiego doprowadziły do nagromadzenia się urazów po obu stronach. U podstaw tych planów były jednak dobre intencje. (...) Jeżeli moje wypowiedzi na Twitterze sprawiły wrażenie, że nie szanuję Senatora Karczewskiego, to głęboko tego żałuję
- dodał.
Fulop poinformował także, że wraz z żoną jest "w trakcie finalizowania planów podróży do Polski w ostatnim tygodniu czerwca"; wyraził też nadzieję, że marszałek Senatu zechce spotkać się z nim osobiście "i podjąć pozytywny dialog".
Marszałek Senatu odnosząc się do tego oświadczenia podkreślił na poniedziałkowym briefingu prasowym, że nie słyszał ze strony burmistrza Jersey City słowa "przepraszam".
A słowa, które padły wcześniej były bardzo drastyczne, ostre, bezwzględne, nieprawdziwe. One nie były skierowane tylko do mnie i nie obraziły mnie, ale obraziły Polskę i Polaków. To słowo "przepraszam" dla Polski i Polaków powinno paść
- podkreślił Karczewski.
Wiceminister kultury zaznaczył, że trzeba zacząć od podziękowań dla Polonii.
Niezależnie od tego jaki jej część ma do tego stosunek dziś, ale za aktywność po prostu, za skuteczną aktywność. Bo okazało się jednak, że w demokratycznym państwie z tak mocnym poczuciem szacunku dla demokratycznej wrażliwości społeczeństwa tego typu akcje protestu przynoszą skutki. Bo jednak mieliśmy do czynienia jeszcze kilka tygodni temu z wyjątkowo ignoranckim i bezczelnym zachowaniem i wypowiedziami burmistrza tego miasta. I teraz on się z tego wszystkiego wycofuje i przeprasza. I dobrze
- mówił Sellin w poniedziałek w RMF FM.
W związku ze stwierdzeniem dziennikarza, że burmistrz "nie do końca przeprasza, ale mówi, że jest mu przykro" podkreślił, że ocena tej postawy będzie zależała od "najbardziej pokrzywdzonego, czyli marszałka Karczewskiego, który wyjątkowo nieprzyzwoicie został potraktowany takimi oskarżeniami".
Ja pana marszałka znam bardzo dobrze. To jest po prostu coś niebywałego, że można go było takimi oskarżeniami zaatakować (...) Jak znam wyrozumiałość pana marszałka to jest możliwe, że już samo sformułowanie, że żałuje tych słów może wystarczyć
- powiedział wiceminister kultury.
Pytany czy podczas wizyty burmistrza przedstawiciele rządu będą chcieli z nim rozmawiać o sytuacji związanej z pomnikiem ocenił, że "nie ma chyba takiej potrzeby".
Niech burmistrz Fulop przyjedzie i się douczy po prostu, bo on się kierował też najwyraźniej pewną ignorancją historyczną. I obiecał, że odwiedzi obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau
- podkreślił Sellin.
Myślę, że mu pomogliśmy właśnie w debacie publicznej, którą musieliśmy uruchomić wskutek takiego nieroztropnego działania. Że się np. dowiedział, bo sam jest też pochodzenia żydowskiego, że 400 oficerów Wojska Polskiego zamordowanych w Katyniu było pochodzenia żydowskiego. I w tych czterech cmentarzach katyńskich na Wschodzie są też groby z gwiazdami Dawida. Więc myślę, że to było dla niego szokujące i on po prostu nic o tym nie wiedział
- wyjaśnił.
Pytany czy w związku z informacjami, że pomnik w Jersey City zawiera urnę z prochami ofiar zbrodni katyńskiej istnieje możliwość jego przeniesienia zaznaczył, że jego twórca Andrzej Pityński mówił, że taka możliwość "istnieje i nie widzi w tym problemu".
Tylko chodzi o to, żeby tego pomnika nie rozbierać, tylko rzeczywiście przenieść. Takie techniczne możliwości są. A więc nie naruszać tej struktury wewnętrznej i tej urny, tylko po prostu go przenieść. To jest raptem 60 metrów i to jest technicznie możliwe
- dodał wiceminister kultury.
Pomnik Katyński jest usytuowany w Jersey City, w stanie New Jersey, na placu Exchange Place. 30 kwietnia burmistrz Fulop informował o projekcie stworzenia parku na terenie, na którym stoi obecnie monument. Zapowiedział, że pomnik zostanie przeniesiony i tymczasowo przechowany w Departamencie Prac Publicznych, aby nie został uszkodzony. Plany usunięcia pomnika wywołały sprzeciw miejscowej Polonii, a także władz w Warszawie.
W ramach wypracowanego ostatecznie kompromisowego rozwiązania, pomnik ma pozostać na nadbrzeżu rzeki Hudson i zostanie jedynie przesunięty o 60 metrów od miejsca, w którym znajduje się obecnie.