Nasz reporter na konferencji prasowej prezydent Hanny Zdanowskiej dostrzegł wśród jej zwolenników... Franciszka Jagielskiego znanego szerzej jako "Farmazon". W ciągu ostatnich siedmiu lat był on wielokrotnie skazywany za rozmaite przestępstwa: groźby karalne, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz dwukrotnie za naruszenie zakazu sądowego.
"Powiedzmy politykom PiS, że tu jest Łódź, tu łodzianie decydują o tym, kto będzie prezydentem. Bardzo proszę wszystkich, żeby wstrzymali się od wszystkich form protestu. Apeluję do państwa za to o masowy, powszechny udział w niedzielnym głosowaniu. Niech to będzie nasz symbol przeciwstawienia się temu, co się dzieje: bezprawiu, łamaniu konstytucji, zamachowi na naszą Łódź"
- grzmiała dziś Zdanowska. To jej reakcja na słowa wojewody łódzkiego Zbigniewa Rau, który powiedział, że Hanna Zdanowska jako osoba prawomocnie skazana za przestępstwo karne nie może być burmistrzem czy prezydentem miasta. Rau dodał, że gdyby nie fakt, że jej kadencja dobiega końca, wszcząłby postępowanie zmierzające do wygaszenia jej mandatu. Jak mówił, przychyla się do tych głosów opinii publicznej, które wzywają Zdanowską, by dla dobra wspólnego, dobra łodzian, zrezygnowała z ubiegania się o fotel prezydenta Łodzi.
Według Zdanowskiej decyzja wojewody została "wywołana poleceniem partyjnym". "Profesorowie prawa, eksperci mówią wprost: mogę kandydować i jeżeli wygram mogę sprawować urząd prezydenta. Takie jest prawo" - oświadczyła na konferencji prasowej.
Nasz reporter w gronie jej obrońców dostrzegł Franciszka Jagielskiego "Farmazona" - ochroniarza manifestacji KOD. W ciągu ostatnich siedmiu lat był on wielokrotnie skazywany za rozmaite przestępstwa: groźby karalne, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz dwukrotnie za naruszenie zakazu sądowego.
W grudniu 2017 r. prokurator przedstawił Franciszkowi Jagielskiemu trzy zarzuty.
Pierwszy dotyczy podżegania do popełniania przestępstwa. Chodzi o nakłanianie w dniu 10 lipca 2017 r. innej osoby do użycia przemocy wobec dziennikarza TVP INFO Michała Rachonia, w celu zmuszenia go do zaniechania interwencji prasowej. Doszło wtedy do wypowiedzenia wulgarnych słów zawierających polecenie uderzenia dziennikarza.
Drugi zarzut dotyczy kierowania w dniu 8 grudnia 2017 r. groźby spowodowania uszkodzenia ciała wobec dziennikarza Telewizji Polskiej, w celu zmuszenia jego oraz dziennikarki Telewizji Polskiej do zaniechania interwencji prasowej.
W obydwu przypadkach prokurator przyjął, iż podejrzany dopuścił się zarzucanych mu przestępstw w warunkach występku chuligańskiego tj. działał publicznie i z oczywiście błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego
Trzeci zarzut dotyczy posiadania bez wymaganego zezwolenia dwóch sztuk broni palnej, na którą na którą z przepisami Ustawy o broni palnej i amunicji wymagane jest ze zezwolenie. (art. 263 § 2 kk)