Startuje Pan do sejmiku, jak każdy ma jakiś program, o co chce Pan zabiegać?
Dla mnie jako informatyka jedną z ważniejszych rzeczy jest dostęp do szerokopasmowego internetu. Szczególnie jeśli chodzi o małe miejscowości. Na pewno też, jako sejmik, możemy w połączeniu z finansami unijnymi i programami rządu wyremontować wszystkie drogi. Te, które do tej pory były bardzo zaniedbane.
Jednak do tego, by o tym zdecydować, potrzebna jest koalicja...
Dlatego najpierw zawalczymy o to, by mieć 17 radnych, by mieć większość. Z notowań wynika, że mamy szansę. Jeśli nie sami, to z ruchem Kukiz’15.
Wtedy ten sejmik się zmieni?
Radykalnie na pewno. Po pierwsze, z funduszy unijnych i środków rządowych jesteśmy w stanie zrealizować wiele rzeczy, które dziś samorządy po prostu wstrzymują. Tak jak wstrzymywały wypłaty 500+. Tłumaczono, że nie ma na to środków. To była propaganda. Nadal wielu dobrych propozycji rządowych, np. Mieszkania+, samorządy nie chcą realizować. Nie chcą nawet sięgać po środki na te programy. Przecież w tej chwili większość sejmików w Polsce jest w rękach opozycji.
Wczoraj poparł Was Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości przyjechał do Łodzi, by poprzeć kandydatów Solidarnej Polski na listach PiS do sejmiku województwa łódzkiego.
Zabiegaliśmy o tę wizytę. Po to, by otrzymać wsparcie i by pokazać, w którym kierunku idziemy.
Jednak sejmik to raczej lokalna polityka, więc może trzeba działać razem?
Kiedyś Donald Tusk mówił: „Nie róbmy polityki, budujmy mosty”. Tylko że tak się nie da. To nierealne i się nie sprawdza. O wszystkim decydują politycy. A konkretne partie mają na tyle siły przebicia, by dany projekt przez nas zaproponowany, był realizowany. Pojedynczo się nie da.
Koalicja prawicy w sejmiku z poparciem rządu pomoże?
Tak myślę. Nie będzie wtedy żadnej kontry. A to przecież przez sejmik przechodzą główne unijne środki dla województwa. Współpraca samorządu z rządem jest tu więc wskazana i dobra dla mieszkańców województwa. Trzeba działać, a nie protestować, bo nie podoba mi się władza.