Sędzia, który nie orzeka, a pobiera pensję w wysokości ponad 20 tys. zł miesięcznie. Prezes, który wbrew ustawie zmienia skład orzekający. Projekty orzeczeń, które są pisane za duże pieniądze i „na mieście” – tak wyglądał obraz Trybunału Konstytucyjnego w wykonaniu sędziów wybranych głosami koalicji PO-PSL. Kulisy funkcjonowania tej instytucji dokładnie opisała Dorota Kania na łamach najnowszego numeru tygodnika „Gazeta Polska”.
Od czterech lat jesteśmy świadkami ataków na zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. Dzieje się tak, ponieważ zasiadają w nim sędziowie wybrani przez Zjednoczoną Prawicę, a Trybunał jest najważniejszą instytucją prawną, której wyroki są ważniejsze niż orzeczenia unijne.
A właśnie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej trafiają skargi współczesnej targowicy. W trakcie protestów opozycji mówiono o „łamaniu państwa prawa”, „psuciu konstytucji”, „kryzysie sądownictwa”. Nieustanna krytyka była jednak wymierzona wyłącznie w tych sędziów, którzy zostali wybrani w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy. Inni, chociaż przyszli do Trybunału Konstytucyjnego prosto z polityki, byli (i są nadal) autorytetami, chociaż ich „dokonania” mówią same za siebie.
Zmiany w sądownictwie dość ostro krytykuje na przykład prof. Marek Zubik, który w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz na łamach „Gazety Wyborczej” opowiada o rzekomych skandalach w Trybunale Konstytucyjnym pod rządami Julii Przyłębskiej. Już sam tytuł artykułu nie pozostawia żadnych złudzeń: „Dziewięć lat był sędzią TK. Profesor Zubik zdradza, jak rządzi Julia Przyłębska”.
Można połamać kręgosłupy ludziom. Ale sędzia, którego złamie się w ten sposób, jest zagrożeniem dla obywatela [...] Dopóki jest w tekście konstytucji, to Trybunał musi funkcjonować. Ale prawdą jest, że jeśli popatrzymy na sytuację sprzed czterech lat, to autorytet tego organu niewątpliwie zmalał. Niestety. [...] Niestety, wygląda na to, że się nadmiernie przybliżył do tego punktu, w którym się podejmuje decyzje raczej polityczne niż prawne.
- to tylko niektóre wypowiedzi prof. Marka Zubika wygłoszone w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz.
Postać prof. Zubika powinna być jednak dobrze znana czytelnikom portalu niezalezna.pl oraz tygoddnika „Gazeta Polska”. W tym miejscu warto przypomnieć, że to właśnie sędzia Marek Zubik ostatni raz zasiadał w składzie orzekającym… trzy lata temu. Nie przeszkodziło mu to jednak w pobieraniu pensji – według naszych ustaleń było to blisko 800 tysięcy złotych!
„W dniu wczorajszym zakończyła się nasza kadencja w Trybunale Konstytucyjnym. Przez dziewięć lat służby staraliśmy się stać na straży konstytucji i kontynuować dzieło naszych poprzedników. Zaczynaliśmy pełnić obowiązki w TK, którego działalność cieszyła się powszechnych uznaniem. Wyroki TK wyznaczały standardy konstytucyjne dla wszystkich organów państwa. Niestety, koniec naszej kadencji przypada na czas, w którym ponad trzydziestoletni dorobek TK w dużej mierze został zakwestionowany i zaprzepaszczony”.
– napisali 4 grudnia byli już sędziowie Trybunału Konstytucyjnego Piotr Tuleja i Marek Zubik.
Ten „ponad trzydziestoletni dorobek” przypada także na okres zasiadania w TK różnej maści tajnych współpracowników, funkcjonariuszy bezpieki i najbliższych współpracowników Wojciecha Jaruzelskiego.
Warto przypomnieć, że sędzia Marek Zubik ostatni raz zasiadał w składzie orzekającym… trzy lata temu. Nie przeszkodziło mu to jednak w pobieraniu pensji – według naszych ustaleń było to blisko 800 tysięcy złotych!
Zapytaliśmy Aleksandrę Wójcik, rzecznika prasowego Trybunału Konstytucyjnego, dlaczego sędzia Zubik nie orzekał przez ostatnie trzy lata, mimo że był aktywny na innych polach: wykładał na Uniwersytecie Warszawskim, brał również udział w różnych sympozjach i konferencjach.
Powołując się na sprawę U 1/17, tj. wniosek Prokuratora Generalnego, który wpłynął do TK w dniu 12 stycznia 2017 r. o stwierdzenie niekonstytucyjności uchwały Sejmu RP o wyborze sędziów Stanisława Rymara, Piotra Tulei i Marka Zubika, sędzia Zubik uznał, iż do momentu jego rozstrzygnięcia przez TK powstrzymuje się od orzekania. Dwaj sędziowie Tuleja i Rymar orzekali do zakończenia kadencji.
- odpowiedziała nam Aleksandra Wójcik.
Wniosek, o którym pisze Aleksandra Wójcik, został złożony do Trybunału Konstytucyjnego przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro w styczniu 2017 roku i związany był z wyborem do TK w 2010 roku oraz faktycznie dotyczył wyboru sędziów Rymara, Tulei i Zubika. W ocenie Prokuratora Generalnego zostali oni wybrani wbrew zasadom konstytucji: ich wybór nie został dokonany indywidualnie, bo uchwała Sejmu wymieniała ich wszystkich trzech. A powinny być to trzy oddzielne uchwały oraz trzy oddzielne głosowania, a nie jedno. Jak napisano we wniosku, składy orzekające TK z udziałem tych sędziów można uznać za niezgodne z prawem, a orzeczenia tych składów – za wadliwe.
Po wpłynięciu tego wniosku sędzia Marek Zubik przestał orzekać, a mimo to nadal pobierał wynagrodzenie.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
W sprzedaży pojawił się najnowszy numer tygodnika #GazetaPolska a w nim https://t.co/SYzoHMqhJx. wywiad z @PremierRP @MorawieckiM. Ponadto w numerze nowa NAKLEJKA. https://t.co/ZvUGL4Jq7k pic.twitter.com/JjJXI1g2SY
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) December 11, 2019