Z taczką, łopatą i kilofem, w kaskach ochronnych i z socrealistyczną pieśnią „Do roboty” na ustach stawili się dziś na Starym Rynku w Poznaniu członkowie Akcji Alternatywnej Naszość. Odwiedził ich mężczyzna w garniturze, który przedstawił się jako przedstawiciel władz miasta z PO i objaśnił im przyczyny opóźnień w remontach, które sparaliżowały centrum miasta. - Czasem coś tutaj znajdziemy, jakiś artefakt, ciekawy przedmiot. Sprowadzamy wtedy archeologów. Po czym najczęściej dowiadujemy się, że to jest nasz sprzęt, który zaginął nam dwa lata temu na tej budowie. To wymaga czasu proszę Państwa, żeby dojść do tego, czy on jest sprzed dwóch tysięcy lat, czy sprzed dwóch – mówił Marcin Liebner z Naszości, który wcielił się w rolę urzędnika. W środę o 19.00 w poznańskim kinie Rialto premiera filmu Magdy Piejko „Naszość – tylko dla nienormalnych”. Wstęp wolny.
Na płocie okalającym wykopy członkowie Naszość wywiesili plakaty filmu, a potem zdołali się przedostać za płot i rozpocząć prace ziemne. Rozbawieni robotnicy pomogli liderowi Naszości Piotrowi Lisiewiczowa naprawić taczkę. Pieśń „Jaśkowiaka chłopcy, dziewczęta, do roboty!” odśpiewał Piotr Montowski. FILMOWĄ RELACJĘ z happeningu obejrzeć można poniżej.
Na pełnym dziur, rozoranym przez maszyny rynku, wśród kup gruzu, „przedstawiciel władz miasta” przemawiał: - To co widzimy tutaj, to jest ład przestrzenny. Wy tego nie widzicie, ale my to widzimy. Świat jak się tworzył, to też był bałagan, prawda? Dajmy przyrodzie się wyszaleć. Nie rozumiecie państwo tej koncepcji? Przedwojenna koncepcja miasta-ogrodu zakładała, że na placach i podwórkach będą ogrody. My troszkę zmodyfikowaliśmy ją, chcemy stworzyć teren o wiele atrakcyjniejszy, to będzie miasto mokradeł. Będą trzcinowiska, miejsce na stawek. Są dwa miejsca, gdzie leży bruk, na takich wysokich stertach. Jedna z nich to będzie dominanta nad tym terenem, skalniak taki jaki macie w ogródkach, tylko dużo większy. I bardzo ciekawa roślinność. Broń Boże nie można tych prac przyspieszać. Każdy biotop ma to do siebie, każdy przyrodnik to dobrze wie, musi rozwijać się samodzielnie.
Zdradził on tajniki pracy doskonałych miejskich urbanistów, pokazując wielki ołówek. - W naszym biurze projektowym dysponujemy takimi wielkim ołówkami, który kreślimy nasze projekty. Mamy tu też dużą gumkę, której często używamy, co chwilę zmieniamy plan, bo go ulepszamy. Nie od razu Wenecję zbudowano. Poznań stawia na sport. Ten teren będzie spełniał różne funkcje, również kultury fizycznej. Będą odbywać się zawody w wędkarstwie. To będzie doskonały teren do zawodów survivalowych, także do biegów na orientację.
Szczególnie jedna zapowiedź urzędnika z PO ucieszyła mieszkańców: - Powrócą dziewczyny z klubów go go, które zbankrutowały, ale teraz mamy dla nich błotko. Będą zabawy w błocie, zabawy w kisielu, my myślimy o wszystkich, o każdym mieszkańcu tego miasta.
Poniżej filmowa relacja z happeningu: