Środowisko onkologów wiąże ogromne nadzieje z Narodową Strategią Onkologiczną - powiedział dziś dyrektor gliwickiego oddziału Narodowego Centrum Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie prof. Krzysztof Składowski. Dodał, że jest ona potrzebna, bo umieralność z powodu nowotworów jest w Polsce wciąż wyższa niż w innych krajach.
4 lutego Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie Narodowej Strategii Onkologicznej na lata 2020-2030. Głównym celem programu jest wzrost odsetka osób przeżywających pięć lat od zakończenia terapii onkologicznej. Na realizację strategii z budżetu państwa zaplanowano 250 mln zł w 2020 r., 450 mln zł rocznie w latach 2021–2023 oraz 500 mln zł rocznie w latach 2024–2030.
Zdaniem prof. Krzysztofa Składowskiego, kierującego jednym z czołowych ośrodków onkologicznych w Polsce, strategia może bardzo realnie poprawić kondycję onkologii i los pacjentów.
- Wiążemy ogromne nadzieje z tą strategią, ponieważ byliśmy inicjatorami jej powstania. Pomysły na temat polskiego cancerplanu sięgały początków tej dekady. Wzorując się na innych krajach wiedzieliśmy, że Polska musi również dołączyć do tych najbardziej rozwiniętych krajów Unii Europejskiej. Podwaliny tego cancerplanu już wtedy zostały stworzone, pierwotne wersje również były robione przez całe środowisko onkologiczne
- powiedział prof. Składowski.
"Niestety, nie znalazło to pełnego zrozumienia u polityków, którzy wówczas rządzili krajem. Kiedy nastąpiła zmiana władzy w Polsce, podjęliśmy na nowo tę inicjatywę licząc, że znajdzie rzeczywiste poparcie wśród decydentów i tak się stało. Zaangażował się przede wszystkim prezydent RP, który nadał temu charakter procesu legislacyjnego, ułatwił niesamowicie przejście tej strategii przez wszystkie bariery związane z legislacją, akceptacją i przede wszystkim znalezieniem finansowania, bo bez pieniędzy ta strategia nie ma szans na powodzenie" - dodał.
Prof. Składowski przypomniał, że Narodowa Strategia Onkologiczna zakłada działanie w pięciu podstawowych obszarach, które nawzajem się uzupełniają. "Jeżeli w każdym z tych obszarów nastąpi rzeczywisty, wymierny postęp, poprawa, to odczujemy to wszyscy - nie jako sumę poszczególnych składowych, ale pewne spotęgowanie efektu, na który bardzo liczymy dziś" - powiedział.
Dyrektor gliwickiego instytutu onkologii przypomniał, że umieralność z powodu nowotworów jest w Polsce wciąż wyższa niż w innych krajach.
- To oznacza, że nie tylko zbyt późno je wykrywamy i te nowotwory są zbyt zaawansowane, ale często też leczenie, jakie jest wdrażane - już po postawieniu rozpoznania - nie są najlepiej wybrane, nie są najwłaściwsze i często są wyizolowane z całego procesu
- wskazał.