Nagana i kara finansowa to kary, jakie klub Nowoczesnej wymierzył posłom, którzy nie brali udziału w głosowaniu nad projektem komitetu \"Ratujmy Kobiety 2017\", liberalizującym prawo aborcyjne. - Przepraszam za tę niedopuszczalną sytuację - powiedziała szefowa klubu Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Sejm zdecydował, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji, nie będzie procedowany. W głosowaniu w tej sprawie nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej: Adam Cyrański, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz, Mirosław Pampuch, Marek Ruciński, Marek Sowa, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski i Kornelia Wróblewska.
Szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz stwierdziła, że brak udziału w głosowaniu posłów Nowoczesnej to sytuacja niedopuszczalna.
- Przepraszam za tę niedopuszczalną sytuację, w której opozycji zabrakło kilku głosów, aby skierować projekt obywatelski do prac komisyjnych - mówiła.
Poseł Piotr Misiło poinformował, że zwołany w trybie pilnym klub Nowoczesnej podjął decyzję o ukaraniu posłów, którzy będąc na sali plenarnej, nie oddali głosu.
- Postanowiliśmy jednomyślnie, jako klub, ukarać te osoby karą nagany oraz karami finansowymi - oświadczył.
Misiło nie powiedział jednak, jaka będzie wysokość finansowych kar dla posłów.
Inny poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński poinformował z kolei, że klub podjął też decyzję o powołaniu rzecznika dyscyplinarnego klubu. Kto będzie pełnił tę funkcję, klub zdecyduje w najbliższym czasie.