10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Na nic wysiłki opozycji - wniosek PO-KO odrzucony. Minister Kowalczyk zostaje na stanowisku

Sejm w dzisiejszym głosowaniu odrzucił wniosek klubu PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra środowiska Henryka Kowalczyka. Wniosek poprało 170 posłów, 246 było przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu. Przed głosowaniem odbyła się burzliwa dyskusja.

Henryk Kowalczyk
Henryk Kowalczyk
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Ministra środowiska broniła Anna Paluch z PiS, która określiła wniosek o jego odwołanie mianem "kłamliwego, bałamutnego, sprzecznego z realiami i niechlujnie przygotowanego". Dodała, że uzasadnienie jest "całkowicie kontrfaktyczne", a dane i tezy we wniosku "zaczerpnięte z pewnej gazety".

Odnosząc się do zarzutów dotyczących realizacji programu Czyste Powietrze, Paluch podkreśliła, że jest on realizowany od 10 miesięcy, a w tym czasie złożono wnioski o wartości ponad 1,5 mld zł, 30 tys. z nich już rozpatrzono, a beneficjentom wypłacono 40,5 mln zł. Jak dodała, program jest na razie realizowany ze środków krajowych, ale od 2022 r. będzie korzystał z pieniędzy unijnych z nowej perspektywy budżetowej. Na ten cel rząd chce pozyskać ok. 30 mld zł.

Paluch wytknęła też wnioskodawcom, że to za rządów PO-PSL dochodziło do notorycznego przekraczania norm zanieczyszczeń, a Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, iż było to łamanie dyrektywy.

"Klub PiS dziękuje ministrowi Kowalczykowi za kompetentne, rozsądne i uważne, z poszanowaniem partnerów społecznych, sprawowanie funkcji"

- podsumowała Paluch.

Krytyczne wobec pracy Kolwaczyka były kluby opozycyjne: PO-KO, PSL-KP oraz Kukiz'15.

Sam minister Henryk Kowalczyk stwierdził,  że wniosek PO-KO sformułowano „na podstawie kłamliwych doniesień pewnej gazety”. Przypomniał, że w programie Czyste Powietrze zebrano już 67 tys. wniosków na ponad 1,5 mld zł. Kowalczyk wytykał poprzedniej ekipie, że jej programy, np. Prosument, miały 10-krotnie mniejszy zasięg.

„Przez nasze 2-3 lata zrobiliśmy dziesięć razy więcej dla czystego powietrza niż wy przez 8 lat”

- stwierdził.

Odnosząc się do zarzutów o import śmieci, Kowalczyk oświadczył, że w 2018 r. sprowadzono 443 tys. ton surowców wtórnych, ale nie odpadów komunalnych, bo od zeszłego roku jest zakaz ich importu.

"W latach 2009-2010 sprowadzano po milionie ton odpadów rocznie, w dodatku nie wiadomo jakiego typu" - dodał. Odnosząc się do importu węgla z Rosji, minister pytał, czy opozycja chciałaby, aby Polacy "marzli, bo zamknęliście kopalnie”.

„Ten import był i za waszych czasów i co roku jest malejący”

- oświadczył.

Ministra bronił też premier Mateusz Morawiecki.

"We wniosku PO-KO o odwołanie Henryka Kowalczyka z funkcji ministra środowiska "szczególnej manipulacji" poddano wielkość importu odpadów"

- stwierdził.

Podczas sejmowej debaty premier stwierdził, że w ostatnich dwóch-trzech latach import odpadów był w granicach 300-400 tys. ton rocznie, przy czym "są to odpady podlegające recyklingowi". Tymczasem - według szefa rządu - rekordowy roczny import odpadów za czasów poprzednich rządów wyniósł 1,6 mln ton. Premier powiedział, że gdy rządziła koalicja PO-PSL "czasami było to 1,2 mln ton rocznie, czasami 900 tys., ale zdarzyło się też, że było to 1,6 mln ton".

Posłowie obdarzyli ministra Kowalczyka zaufaniem, pozostawiając go na stanowisku. Przeciwko wotum nieufności było aż 240 posłów, co zamknęło sprawę wniosku PO-KO.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#wotum nieufności #Po-KO #minister środowiska #Henryk Kowalczyk

redakcja