Jak poinformował we wtorek rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak, do zatrzymań członków grupy doszło kilka dni temu.
"Na terenie kilku województw policjanci zatrzymali 11 osób podejrzanych o kradzieże samochodów. Wśród zatrzymanych są dwie osoby, które założyły grupę przestępczą i nią kierowały. Podejrzani ukradli co najmniej 100 aut, w tym kilkanaście bardzo drogich kamperów. Wartość niektórych z nich wynosiła ponad 250 tys. zł. Kampery były legalizowane i trafiły na rynek Polski. Samochody były głównie kradzione na terenie Niemiec, Austrii, Czech"
– wskazał Borowiak.
Jak tłumaczył, wielkopolscy policjanci zdobyli informacje o złodziejach kradnących samochody za granicą Polski już w 2017 roku. Wśród nich – jak podał Borowiak - byli multirecydywiści, karani i notowani w rejestrach sądowych oraz policyjnych. Podkreślił, że ze względu na rozmiar sprawy i międzynarodowy charakter w śledztwo włączyli się policjanci z KWP w Poznaniu oraz Prokuratura Krajowa w Poznaniu.
"W toku prowadzonych czynności policjanci, którzy rozpracowywali grupę ustalili, że członkowie gangu wywodzili się z kilku województw. Były to osoby z Dolnego Śląska, Wielkopolski, z województwa lubelskiego, kujawsko pomorskiego i zachodniopomorskiego. Na czele grupy stali dwaj mężczyźni z powiatu zgorzeleckiego. Pozostali zajmowali się kradzieżami samochodów i ich transportem do paserów. Współpracował z nimi także fałszerz, który przygotowywał tabliczki znamionowe pomocne do legalizacji" – wskazał Borowiak.
"Na podstawie materiałów dowodowych, w uzgodnieniu z prokuratorem Prokuratury Krajowej zaplanowano realizację sprawy. W jednym czasie 130 policjantów tworzących 34 zespoły wkroczyło do wytypowanych mieszkań i obiektów. Podczas przeszukań zabezpieczyli 28 samochodów, motocykl, skuter wodny i gotówkę, sprzęt do kradzieży pojazdów"
– dodał.
Podejrzanym przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, kierowania nią, kradzieży samochodów i paserstwa. Sąd na wniosek Policji i Prokuratury aresztował dziewięciu podejrzanych.
Borowiak podkreślił, że sprawa ma charakter rozwojowy.