Dziś na konferencji Mateusz Morawiecki podał, że 17 wiceministrów podało się do dymisji. Rzeczniczka premiera odpowiadając na pytania dziennikarzy odniosła się do „afery” Newsweeka. Stwierdziła, że to bezprecedensowy atak na rodzinę premiera. Była \"dociskana\" przez dziennikarza TVN-u, którego Joanna Kopcińska \"zgasiła\" jednym pytaniem.
Najnowszy "Newsweek" poinformował, że premier „żongluje swoim majątkiem tak, żeby pokazać z niego tylko to, co chce". Według tygodnika „co najmniej dwa razy gdy Mateusz Morawiecki dostawał propozycję wejścia do polityki, część majątku przepisywał na żonę" - w 2013 i 2015 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Mateusz Morawiecki poinformował: 17 wiceministrów do dymisji
Do tego tematu nawiązała rzecznik rządu podczas konferencji prasowej.
To bezpardonowy atak polityczny na rodzinę pana premiera. Nie ma podstaw aby pojawiały się jakiekolwiek wątpliwości. Premier Morawiecki jako ówczesny prezes banku składał sprawozdania finansowe. Jego stan posiadania znany jest opinii publicznej od dawna. Mówią o tym również prawidłowo wypełniane oświadczenia majątkowe, do których nie było zastrzeżeń. Zatem nie wiem dlaczego atakuje się rodzinę premiera, który realizuje program Prawa i Sprawiedliwości, który stworzył rząd zmieniający Polskę. Pragnę przypomnieć, ze to nikt inny tylko minister finansów Mateusz Morawiecki zagwarantował uszczelnienie VAT-u – gigantyczne pieniądze, które przez poprzednie osiem lat przeciekały. Może warto zadać pytanie, gdzie jest 200 mld zł, które przez te ostatnie 8 lat zniknęły?
- mówiła Joanna Kopcińska.
CZYTAJ TEŻ: Dęta „afera” tygodnika Tomasza Lisa. Minister: „Wystarczył kalkulator i odrobina czasu”
Za wygraną nie chciał dać Maciej Knapik z TVN, znany z wielu materiałów atakujących rząd Prawa i Sprawiedliwości. Dopytywał o tezy postawione w artykule "Newsweeka". Rzecznik rządu wyjaśniła, że wszelkie oświadczenia majątkowe premiera są znane opinii publicznej.
Proszę mi powiedzieć, panie redaktorze, jak można ukryć dom?
- odpowiedziała pytaniem w momencie, gdy Knapik nie dawał za wygraną.