Odnosząc się do słów Katza, premier Morawiecki mówi wprost, że mamy do czynienia z przejawem rasizmu.
„Nie jest to dla mnie problem, gdy ktoś wspomniał o tym, że podczas okrutnej, złej, dehumanizującej wojny w moim narodzie byli indywidualni przestępcy – oczywiście że byli, tak jak byli w każdym innym narodzie [...]Ale kiedy używane są stereotypy, że »każdy Polak wyssał antysemityzm z piersi swojej matki«, to jest to nic innego jak rasizm. Kiedy pierwszy raz o tym usłyszałem, wydawało mi się to całkowicie niewiarygodne. Takie słowa mogą paść z ust radykalnego ekstremisty a nie ministra spraw zagranicznych. Rozumiem, że w trakcie kampanii wyborczej niektórzy politycy chcą trafić na pierwsze strony gazet.
- mówił w wywiadzie dla „Haaretz” premier Morawiecki odnosząc się do skandalicznych słów tymczasowego szefa izraelskiej dyplomacji.
W dalszej części rozmowy szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że kwestie związane z antysemityzmem są w Polsce marginalne. Morawiecki przywołał w tym kontekście raport Europejskiej Agencji Praw Podstawowych, z którego wynika, że „polska jest jednym z niewielu krajów w UE, w którym liczba incydentów antysemickich maleje, podczas gdy w wielu innych krajach obserwujemy niepokojące wydarzenia”. Tymczasem obserwując ostatnie wydażenia na arenie międzynarodowej trudno nie odnieść wrażenia, że antysemityzm nasila się w takich krajach jak Francja, Niemcy, Szwecja, czy Wielka Brytania.
„Jeszcze raz podkreślę: ta plaga w Polsce jest marginalna. To smutne, że antypolonizm wydaje się być oficjalnym stanowiskiem jednego z czołowych przedstawicieli izraelskiego rządu.
- mówił premier Morawiecki.
Szef polskiego rządu przypomniał również, że wspólna deklaracja, które podpisał z premierem Benjaminem Netanjahu:
„Przypomnę, że w czerwcu wydaliśmy wspólną deklarację z premierem Netanjahu – zawierającą bardzo silne potępienie wszelkich form antysemityzmu, a także odrzucenie antypolonizmu. W pełni utożsamiam się z tymi słowami. Nasze narody zasługują na coś lepszego. Tylko wrogowie dobrych stosunków polsko-izraelskich są zainteresowani zasiewaniem ziarna nienawiści między naszymi narodami”
-mówił Morawiecki.
Jednocześnie premier Morawiecki przypomniał, że „Polskie Państwo Podziemne ścigało wszystkich tych, którzy wydawali Żydów, skazywało ich na śmierć i wykonywało te wyroki, nawet w czasie wojny”.
„Okupowana Polska była jednym z bardzo niewielu państw bez marionetkowego nazistowskiego rządu. I jedynym, w którym osobie pomagającej Żydom groziła kara śmierci z rąk Niemców. I nie tylko tej osobie – ale także całej jej rodzinie. To był akt odwagi, aby tak postąpić. Jednak dziesiątki tysięcy Polaków, może nawet więcej, pomagało swoim żydowskim braciom. [...] Mamy wspólną historię. Nasze narody były ofiarami nazistowskich Niemiec. Nie powinniśmy pozwalać radykałom na pisanie historii na nowo i niszczenie pamięci o tych wydarzeniach. Wierzę, że nadal musimy edukować ludzi na całym świecie, zwłaszcza młodsze pokolenia. O wszystkich aspektach historii. Zarówno o bohaterach, jak i o przestępcach. I o tym, kto był odpowiedzialny za przeprowadzenie tych zbrodni”.
- mówił Mateusz Morawiecki.
Odpowiadając na zarzuty części izraelskich historyków, którzy twierdzą, że polski rząd celowo bagatelizuje polską rolę w zbrodniach nazistowskich i nieproporcjonalnie podkreśla działania niektórych Polaków na rzecz pomocy Żydom w czasie Holokaustu – premier Morawiecki stanowczo podkreślił, że takich zarzutów nie może zaakceptować.
„Polska już się nie boi. Przeżyliśmy straszliwą wojnę i dziesięciolecia okupacji, nie mogliśmy bronić się przed oskarżeniami. Ale teraz Polska nie będzie już ulegać presji, by akceptować kłamstwa, sformułowania wprowadzające w błąd, a co dopiero rasistowskie zniewagi. Jesteśmy otwarci na prawdę, nawet najtrudniejszą prawdę o poszczególnych kolaborantach – ale nigdy nie zgodzimy się na rozciągnięcie ich osobistej odpowiedzialności na cały naród”.
- mówił premier Morawiecki.