Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreśla, że środowiska homoseksualne mają w Polsce wszystkie wolności - ocenił jednocześnie, że środowiska LGBT „są niezwykle agresywne”. „Mamy prawo do obrony” - stwierdził, ale zastrzegł, że nie popiera delegalizacji „marszów równości”.
Trwa na pewno dyskusja w obozie Zjednoczonej Prawicy. (...) Są różne spojrzenia. Proszę zobaczyć, kierunek rozwoju prawicy w Niemczech, w Wielkiej Brytanii. Gdyby sięgnąć 30 lat wstecz nikt by nie uwierzył, że to będą partie, które przejmą agendę i język de facto lewicy, że będą promować LGBT, politykę gender i małżeństwa homoseksualne, co zrobiła ostatnio niemiecka chadecja. Ja nie widzę siebie w takiej partii.
- mówił w poniedziałek w Polsat News Ziobro, który jest liderem wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy Solidarnej Polski.
Dodał, że „gdyby prawica w Polsce przejęła tego rodzaju agendę w przyszłości”, to jego „w takiej prawicy nigdy nie będzie”.
Zaznaczył, że „nie chodzi o słowa - chodzi o działania”.
Musimy działać w obszarze kultury, mediów, edukacji.
- powiedział Ziobro.
Pytany w tym kontekście o kwestię delegalizacji „marszów równości” Ziobro odpowiedział, że nie podobają mu się te marsze, gdyż „chodzenie pod szyldami własnej, prywatnej seksualności jest pewnym nadużyciem”.
Ale to jest właśnie sfera wolności. Nie - nie jestem za delegalizowaniem w żadnym razie. Dzisiaj środowiska homoseksualne mają w Polsce wszystkie wolności. Mają swoje kluby, swoje księgarnie, swoje gazety.
- mówił minister sprawiedliwości.
Jednak jak ocenił Zbigniew Ziobro „środowiska LGBT i środowiska lewicy liberalnej są niezwykle agresywne, używają wszelkich metod prawnych, finansowych i też takiego wykluczenia, takiego społecznego ośmieszenia, a jednocześnie używają niezwykle brutalnego języka. My musimy się bronić. Mamy prawo do obrony.
- dodał.