Na pewno będziemy się w maju spotykać na kolejnym spotkaniu i w zespole trójstronnym
– mówił minister podczas briefingu prasowego na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku, gdzie wziął udział w debacie z cyklu "Wszystko dla zdrowia".
Minister nie podał konkretnych terminów. Mówił, że spotkania z fizjoterapeutami o płacach, ale też o tym, jak dalej ma funkcjonować ten zawód odbyły się już wielokrotnie.
(...) Postulat środowiska jest też taki, żeby bardziej uwolnić ten zawód, bardziej docenić odpowiedzialność. Nie tylko fizjoterapeuta powinien być wykonawcą pewnych zaleceń, ale też prowadzić samodzielnie proces terapeutyczny u pacjenta, zgodnie ze swoją wiedzą i kompetencjami. Rozmawiamy z fizjoterapeutami"
– dodał.
Minister przypomniał, że fizjoterapeuci stanowią grupę ok. 4,7 tys. osób z ok. 27 tys. innych pracowników, techników i diagnostów w systemie ochrony zdrowia w Polsce.
Pytany wprost, czy możliwe jest wyznaczenie kwoty na podwyżki dla fizjoterapeutów, powiedział, że nie jest to możliwe.
Wśród tych 27 tys. techników i innych zawodów większość jest nieuregulowana prawnie, w związku z tym nie ma np. numeru prawa wykonywania zawodu. Oczywiście fizjoterapeuci mają swoją ustawę, ale tak jak powiedziałem, to jest część tej dużej grupy, z którą rozmawiamy. Oni wszyscy są niezwykle istotni
– mówił.
Minister zaznaczył, że to, co może robić ministerstwo, to "poprawiać finanse" z wyraźnym określeniem, wskazaniem, że dotyczy to tzw. zawodów nieregulowanych. Ocenił, że "faktycznie" potrzebują one wsparcia.
Dopytywany, czy to od dyrektorów szpitali zależy, czy fizjoterapeuci dostaną podwyżki, odpowiedział jedynie, że to dyrektor danej jednostki jest "bezpośrednim pracodawcą" tych osób.