30 marca 2020 r. PGNiG wygrało w arbitrażu spór z Gazpromem o ceny gazu w kontrakcie jamalskim. Na mocy wyroku trybunału w Sztokholmie nowa cena ma być naliczana od 1 listopada 2014 r. Polski koncern oszacował, że powinien odzyskać od Gazpromu ponad 6 mld zł nadpłaty, i zapowiedział podjęcie kroków w tym kierunku.
Na początku czerwca PGNiG zawarło z Gazpromem aneks do kontraktu jamalskiego, w którym m.in. uzgodniono, że do 1 lipca 2020 r. rosyjski koncern zwróci ok. 1,5 mld dol. nadpłaty za gaz dostarczany po 1 listopada 2014 r. Wczoraj agencja Interfax, powołując się na informacje z Gazpromu, napisała, że rosyjski koncern, zgodnie z zobowiązaniami, przelał PGNiG zasądzoną w arbitrażu kwotę. Prezes zarządu PGNiG Jerzy Kwieciński potwierdził dziś tę informację.
Potwierdzam - na konto #PGNiG wpłynęło
— Jerzy Kwieciński (@JerzyKwiecinski) July 1, 2020
1 606 345 733,80 dolarów zwróconych przez #Gazprom
Dla skrupulatnych 😉👇 pic.twitter.com/aVjnrHh2sP
Tymczasem, sukces zaczęli przypisywać sobie... politycy PO. Oto wpis byłego ministra skarbu państwa Włodzimierza Karpińskiego:
🇵🇱 Mamy to!!!👊🇵🇱😀
— Włodzimierz Karpiński (@wlkarpinski) July 1, 2020
👉rosyjski #Gazprom oddał Polsce 1,5 mld $ nadpłaty za gaz dostarczony od 11.2014r💵
👉Zwrot nakazał arbitraż Sztokholmski. Przypominam że wystąpienie do Trybunału, wraz z uzasad. i dokumentacją złożył rząd @Platforma_org 🇵🇱🇪🇺#Trzaskowski2020#WspólnaPolska pic.twitter.com/TuWLuSQfjw
Wszelkie wątpliwości wyjaśnił wiceminister aktywów państwowych.
- W listopadzie 2014 r., gdy rządziła jeszcze PO, PGNiG złożyło do Gazpromu jedynie jednostronicowe żądanie zmiany ceny, które nawet nie zawierało propozycji nowej formuły. Jest to wykonanie formalnego obowiązku wynikającego z Kontraktu Jamalskiego do złożenia takiego oświadczenia co 3 lata. Każdy z Zarządu PGNiG ten obowiązek po prostu wykonuje, to nic szczególnego. Cała praca – czyli pozew, argumentacja, postępowanie dowodowe zostały wykonane na późniejszym etapie, po 2016 r.
- podkreślił Janusz Kowalski.
- Zarząd PGNiG za czasów Mariusza Zawiszy i rządów Platformy Obywatelskiej nie miał w ogóle zamiaru prowadzić sprawy arbitrażowej do końca. Prowadzone były bowiem równolegle ugodowe rozmowy z Gazpromem. Dowodem na to jest chociażby treść umowy na obsługę prawną sporu z Rosjanami, która nie przewidywała obsługi do jego zakończenia, i wygasała w połowie sporu. Wiem to, bo już wówczas musieliśmy negocjować przedłużenie tej umowy, tak by obowiązywała do zakończenia postępowania. To wszystko jest w dokumentach PGNiG. Gdyby nie zwycięstwo Prezydenta Andrzeja Dudy w 2015 r. mielibyśmy kolejny ustępliwy aneks do Kontraktu Jamalskiego, jak w 2010 czy 2012 r., a nie pełny sukces w sztokholmskim arbitrażu w 2020 r.
- dodał.