Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Miała na ciele 40 ran. Lekarz skazany za zabójstwo żony

Na 10 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Lublinie lekarza Andrzeja K., oskarżonego o zabicie żony w Annopolu we wrześniu ub.r. Kobieta zginęła od wielu ciosów nożem. Podejrzany nie przyznał się do zarzutu podczas śledztwa. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok jest nieprawomocny.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie Andrzej Mikołajewski poinformował w czwartek o wyroku wobec Andrzeja K. Sąd uznał go za winnego zabójstwa i skazał na 10 lat więzienia. Według sądu oskarżony zabił swoją żonę „działając pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami”. Za ten czyn grozi maksymalnie 10 lat więzienia. Prokuratura domagała się, by mężczyzna odpowiadał za podstawowy typ zabójstwa, zagrożony karą od 10 lat więzienia do dożywocia.

Reklama

Jak ustalił sąd, Andrzej K. pokrzywdzona miała na ciele 40 ran ciętych i kłutych.

Proces lekarza toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sąd wyłączył jawność rozprawy ze względu na dobro bliskich ofiary.

We wrześniu ub. r. policja dostała zgłoszenie o krzykach kobiety wzywającej pomocy w jednym z bloków w Annopolu. Drzwi otworzył funkcjonariuszom Andrzej K. Na podłodze w kuchni leżała nieprzytomna ranna kobieta. Obok niej znajdował się nóż, drugi nóż pokryty krwią był na blacie kuchennym. Mimo reanimacji, życia żony lekarza, 57-letniej pielęgniarki, nie udało się uratować.

Prokuratura Rejonowa w Kraśniku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 65-letniemu lekarzowi Andrzejowi K. „Pomimo krzyku pokrzywdzonej, stawiania oporu i wzywania przez nią pomocy, oskarżony był nieugięty i konsekwentnie realizował swój zamiar i zadawał jej kolejne ciosy nożem” – podkreślono w akcie oskarżenia.

Z ustaleń śledczych wynika, że byli małżeństwem od kilkudziesięciu lat. Prowadzili razem przychodnię zdrowia. Uchodzili za zgodną parę. Policja nie interweniowała wcześniej u nich w domu. Podczas śledztwa podejrzany Andrzej K. nie przyznał się do zarzutu. Biegli psychiatrzy uznali, że oskarżony był poczytalny.

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama