Ojciec premiera Marcinkiewicza organizował „Dni Filmu Radzieckiego”. Każdy seans poprzedzała polskojęzyczna Polska Kronika Filmowa, gdzie ciągle pojawiał się ponury człowiek w generalskim mundurze i ciemnych okularach. Wówczas ciskano w ekran ogryzkami z jabłek. Kolegę ktoś ostudził, by nie rzucał szklaną butelką po mleku w ekran. W efekcie z wielkim hukiem rozbiła się pod sceną – opowiedział Sławomir Wieczorek w programie Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” w Telewizji Republika. Obejrzyj CAŁY PROGRAM poniżej.
Kazimierz Marcinkiewicz, który został premierem w czasie, gdy planowano powołanie koalicji POPiS-u, zmienił poglądy o 180 stopni i dziś występuje w TVN jako ekspert od psychoanalizy Jarosława Kaczyńskiego w TVN. Niedawno sugerował, że Kaczyński będzie chciał Tuska „zamordować”, czyli przynajmniej wsadzić do więzienia.
Sławomir Wieczorek, były działacz Solidarności Walczącej, dokonał w odpowiedzi psychoanalizy Marcinkiewicza. Przyszło mu to tym łatwiej, że chodził w czasach komunizmu do szkoły w Gorzowie, w której fizyki uczył właśnie Kazimierz Marcinkiewicz. Jak mówi, bracia Marcinkiewiczowie, przyszli działacze ZChN, zaczęli być ku zdziwieniu wszystkich dopiero po 1989 r. kojarzeni z Kościołem.
To było dla mnie straszne zdziwienie dla mnie i kolegów, gdy po 1989 r. okazało się, że Kazimierz Marcinkiewicz i jego bracia zaczęli się jawić jako wybitni działacze chrześcijańscy. Kiedy zastanawialiśmy się, co Marcinkiewiczowie mogą mieć wspólnego z Kościołem, ktoś syknął, że ich ojciec był bardziej czerwony od cegły gorzowskiej katedry
– wspomina Wieczorek.
Marian Marcinkiewicz, który zmarł w 2011 r., był dyrektorem gorzowskich kin, lektorem w Komitecie Miejskim PZPR i działaczem Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
W kinie organizował „Dni Filmu Radzieckiego”.
Każdy taki seans buńczucznego filmu radzieckiego poprzedzała polskojęzyczna Polska Kronika Filmowa, gdzie ciągle pojawiał się ponury człowiek w generalskim mundurze i ciemnych okularach
– wspomina Wieczorek. Jak mówi, ogryzki nie były jedyną używaną przez uczniów amunicją.
Dzisiaj mleko jest przeważnie w kartonach albo butelkach plastikowych, ale wtedy było w szklanych. Kolegę ktoś ostudził, by nie rzucał butelką w ekran. W efekcie z wielkim hukiem rozbiła się pod sceną
– opowiada gość „Wywiadu z chuliganem”.
Poniżej odcinek programu, w którym Sławomir Wieczorek opowiada o swojej walce o dekomunizację Lubuskiego, które w III RP stało się bastionem komunistycznego betonu. W czasie tej walki syn byłego esbeka groził mu śmiercią, a prokuratura chciała go wsadzić do psychiatryka. Wyrzucony został też ze studiów teologicznych na piątym roku.
OBEJRZYJ ROZMOWĘ poniżej