„Nikt nie może cofnąć zniszczenia żydowskiego życia w 🇵🇱 podczas II wojny światowej. Możemy jednak pomóc pokazać, że życie żydowskie nadal tu kwitnie. Synagoga Nożyków w Warszawie jest tego potężnym symbolem. Uzgodniłem z Gminą Wyznaniową, że 🇩🇪 wesprą renowację jej drzwi” - napisał ambasador.
Nikt nie może cofnąć zniszczenia żydowskiego życia w 🇵🇱 podczas II wojny światowej. Możemy jednak pomóc pokazać, że życie żydowskie nadal tu kwitnie. Synagoga Nożyków w Warszawie jest tego potężnym symbolem. Uzgodniłem z Gminą Wyznaniową, że 🇩🇪 wesprą renowację jej drzwi. pic.twitter.com/PLIGigxaIQ
— Viktor Elbling (@Amb_Niemiec) April 19, 2024
Warto się przy tym zatrzymać i przyjrzeć szczegółom – konstrukcji zdań i całego wpisu, w którym w pierwszej części pojawia się znaczek polskiej flagi (co należy odczytać „w Polsce”), zaś w drugiej, gdy mowa o renowacji drzwi w Synagodze Nożyków widzimy flagę Niemiec. Poza zafałszowaniem historii – czyli sugerowaniem, że Polska istniała terytorialnie w czasie II wojny światowej – dochodzi tu jeszcze element prostej manipulacji za pomocą graficznego sklejania zbrodni i zniszczeń z flagą polską, zaś odbudowy i naprawy z niemiecką.
Takie „wrzutki” dokonywane w mikroskali, są o tyle uciążliwie, iż trudno z nimi walczyć drogą oficjalną (kto poważny wykłócać się będzie o jakąś „emotikonkę”, przecież wiadomo, że to tylko „szybki wpis w Internecie”. W dodatku działają na zasadzie „kropla drąży skałę”, są niczym podprogowe chwyty wykorzystywane w świecie marketingu do promowania jakichś produktów. Gdy w filmach wstawia się do sceny fabularnej sok, na którym można wyraźnie odczytać nazwę firmy, producent zobowiązany jest zamieścić informację o „lokowaniu produktu”. Takim „lokowaniem produktu” jest pozycjonowanie się Niemiec w Polsce na różnych polach – politycznych, historycznych, biznesowych. I to lokowaniem, niestety, na rynku, który Niemcy postrzegają jako przynależny do ich strefy wpływów.
Właściwie w jakiejś mierze mógłby to pointować ów, szeroko ostatnio komentowany, cytat z wypowiedzi ministra Sienkiewicza dla Klubu Jagiellońskiego – o peryferyjności rynku polskiego w stosunku do niemieckiego. Przy czym owo przekonanie u Niemców o tym, iż Polska stanowi część świata, która powinna być częścią niemieckiego obszaru wpływu ciąży na naszej historii już od tysiąca lat. Nasza własna chęć przynależności do świata Zachodu skazywała nas na to, iż w roli protektora i suwerena widziało się tu – w sposób geograficznie banalnie prosto wytłumaczalny – Cesarstwo Niemieckie. Przez długie wieki, kolejne epoki, owo przekonanie pruskie, niemieckie, nie zmieniało się. I – niestety – ciąży także na polityce współczesnej. Oraz na sposobie prowadzenia czegoś, co nazywa się „narracją historyczną”. Wpływa także na marketing polityczno-historyczny. Stąd to Niemcy zajmują się „renowacją drzwi”, a „w Polsce” następowało „niszczenie żydowskiego życia”.