Ludmiła Kozłowska została wydalona z Unii Europejskiej, na podstawie wpisu o najwyższym alercie do Systemu Informacyjnego Schengen. Do Kijowa musiała udać się bezpośrednio z Brukseli, gdzie została skontrolowana przez przez belgijską policję. To efekt działalności "Otwartego Dialogu", czyli fundacji kierowanej przez Kozłowską. Jej mąż i działacz fundacji Bartosz Kramek rok temu nawoływał do obalenia demokratycznie wybranego rządu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Stało się! Kozłowska z "Otwartego Dialogu" wydalona z Unii Europejskiej!
Internauci w zdecydowanej większości poparli wydalenie Kozłowskiej z terenu Unii Europejskiej. Pisali m.in. o tym, że państwo polskie w końcu zrobiło to, co powinno zrobić już dawno. Kozłowska stała się "męczennicą totalnej opozycji" - politycy Platformy Obywatelskiej stają murem za ukraińską działaczką.
Sama Ludmiła Kozłowska w końcu zabrała głos...i niespodzianki nie było - musiała zaatakować rząd. Z tym, że za naszą wschodnią granicą chyba nie za bardzo wiedzą, kto jest premierem Polski, bowiem radę ministrów nazwała "rządem Kaczyńskiego". Oczywiście Kozłowska robi z siebie ofiarę i tworzy kolejne twitty, użalając się na złe traktowanie ze strony Polski.
Ciekawi mnie, co mysla Polacy, ktorzy maja malzonkow-obcokrajowcow i wychodzili na protesty przeciwko PIS/publicznie krytykuja rzad Kaczynskiego? Wystrasza sie, bo kazdy po moim przypadku nastepny?
— Lyudmyla Kozlovska (@LyudaKozlovska) 16 sierpnia 2018
Pozostaje tylko zapytać, dlaczego Kozłowska i jej towarzysze z "Otwartego Dialogu" nie zreflektowali się, gdy regularnie dostarczali polskim władzom powodów do takiego, a nie innego ruchu. Teraz pozostało już tylko użalanie się...