Kobieta i mężczyzna, podejrzani o posiadanie znacznej ilości środków odurzających, zostali zatrzymani przez kryminalnych ze Śródmieścia. "34-latek był już zatrzymywany przez śródmiejskich policjantów w grudniu ubiegłego roku" - zaznaczył podinsp. Robert Szumiata z KSP.
Do miejsca, gdzie miały znajdować się znaczne ilości narkotyków, funkcjonariuszy doprowadziła praca operacyjna śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego.
"Policjanci zorganizowali zasadzkę i czekali aż nadarzy się właściwy moment, aby wejść do mieszkania. Kiedy na klatce schodowej zauważyli jedną z wytypowanych przez siebie osób, wkroczyli do akcji. Obezwładnili i zatrzymali agresywnie zachowującą się kobietę i wraz z nią weszli do mieszkania"
- zrelacjonował w środę podinsp. Szumiata.
Wtedy mężczyzna, który był w mieszkaniu, na oczach kryminalnych podbiegł do okna balkonowego i wyrzucił przez nie torbę podróżną.
"Torba spadła wprost pod nogi zabezpieczającego teren policjanta. Były w niej marihuana, mefedron, amfetamina, grzybki halucynogenne oraz extazy"
- podkreślił podinspektor.
Mundurowi narkotyki znaleźli też w sypialni, salonie i w zamrażalniku. "W sumie w różnego rodzaju foliowych dilerkach, pudełkach oraz opakowaniach termozgrzewalnych policjanci zabezpieczyli ponad 400 gramów środków odurzających. Do tego jeszcze wagę elektroniczną służącą do porcjowania narkotyków, telefony komórkowe, które mogły być używane do popełniania przestępstw oraz pieniądze w polskiej i obcej walucie" - wyliczył podinsp. Szumiata.
Śledztwo w sprawie zatrzymanych prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Wola. Kobieta i mężczyzna usłyszeli zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków, za co zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
"Sąd na wniosek prokuratora podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu pary na 3 miesiące"
- przekazał podinspektor.