10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Wezwała policję, bo... „wydawało jej się"

W czwartek w nocy przed jednym z lubelskich bloków zjawił się szereg policyjnych radiowozów. Funkcjonariusze zostali zaalarmowani o zabójstwie oraz gwałcie. Jak się jednak okazało, zgłaszającej się to po prostu wydawało...

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/diegoparra

W czwartek na chwilę przed północą, policja została zaalarmowana o zbrodni, do jakiej miało dojść w jednym z bloków przy Drodze Męczenników Majdanka w Lublinie (woj. lubelskie). Niedługo po tym pod budynek podjechało kilka radiowozów. Policjanci zdawali sobie sprawę, że w takiej sytuacji liczy się każda sekunda.

Z wezwania wynikało, iż zgłaszająca została zgwałcona, a jej partner zamordowany. Co więcej, podała dane sprawcy. Kiedy jednak funkcjonariusze weszli do mieszkania, w którym wszystko miało się wydarzyć, nie zastali tam żadnych zwłok ani żadnych śladów przestępstwa. Rzekoma ofiara morderstwa była cała i zdrowa. Kobieta również nie miała na sobie obrażeń wskazujących, iż padła ofiarą przestępstwa na tle seksualnym.

"Wydawało mi się"

Po chwili kobieta przyznała, że rzeczywiście nic takiego się nie wydarzyło. Nie była w stanie wytłumaczyć jednak, dlaczego zaalarmowała o wszystkim policję. Była pod wpływem alkoholu. Z informacji przekazanych przez funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie wynika, iż kobieta została ukarana mandatem karnym w kwocie 500 złotych za nieuzasadnione wezwanie policji.

 



Źródło: niezalezna.pl, lublin112.pl

#kryminalne #Lublin #Lubelskie #Polska

Anna Zyzek