Trwa śledztwo w sprawie kilku policjantów z Gliwic, którzy mieli okradać osoby starsze. Doniesienia medialne sprawdza prokuratura i Biura Spraw Wewnętrznych Policji. - Rozpoczęła się procedura wydalenia tych funkcjonariuszy ze służby – przekazała rzecznik komendy wojewódzkiej w Katowicach, komisarz Sabina Chyra-Giereś.
Chyra-Giereś, powiedziała w środę, że nie ma i dlatego nie jest w stanie przekazać informacji na temat samego śledztwa, które prowadzi prokuratura, a czynności w nim wykonuje Biuro Spraw Wewnętrznych Policji (BSWP). Potwierdziła jedynie, że niezależnie od działań prokuratury i Biura toczy się też wewnętrzne policyjne postępowanie.
"Osoby te są zawieszone w czynnościach służbowych, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Ruszyła też wobec nich procedura wydalenia ich ze służby. Oczywiście nie zgadzamy się na to, by w naszych szeregach służył ktoś, kto stojąc na straży porządku prawnego prawa nie przestrzegał i łamał przepisy"
Kom. Chyra-Gereś podkreśliła, że śledztwo zostało zainicjowane na podstawie ustaleń samej policji - dzięki postawie bezpośredniego przełożonego policjantów i działaniom BSWP. Informacji na temat toczącego się postępowania nie przekazała jak dotychczas gliwicka prokuratura.
Polsat News, który poinformował o tej sprawie, przekazał, że sześciu funkcjonariuszy gliwickiej policji miało okradać starszych mieszkańców woj. śląskiego. "Mundurowi posługiwali się "metodą na policjanta", co w ich przypadku nie było trudne do zrobienia" - podała stacja. Według doniesień mediów, sprawa wyszła na jaw przy okazji innej kradzieży dokonanej przez policjantów - kiedy mieli oni dostarczyć ze szpitala depozyt osoby zmarłej w wypadku jej rodzinie, ale dowieźli tylko część kwoty.