Plantacja 150 krzewów konopi indyjskich została zlikwidowana przez policję. Funkcjonariusze odkryli też sprzęt służący do uprawy oraz porcjowania, wagi elektroniczne, a także ponad 5 kg gotowych narkotyków - marihuany i amfetaminy. Zatrzymany 34-latek usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Podkomisarz Przemysław Ratajczyk z dolnośląskiej policji poinformował w piątek, że policjanci na terenie powiatu oławskiego zatrzymali do kontroli drogowej 34-latka.
"Mężczyzna ten miał aktywny sądowy zakaz kierowania pojazdami, jednak mundurowi doskonale wiedzieli, że na sumieniu ma o wiele więcej. W trakcie dalszych czynności policjanci weszli do lokalu wykorzystywanego przez zatrzymanego, gdzie znajdowała się profesjonalna plantacja konopi indyjskich"
– powiedział policjant.
Na miejscu, wśród sprzętu służącego do uprawy, m.in. systemów do naświetlania, ogrzewania, nawadniania oraz wentylacji, rosło 150 krzewów konopi indyjskich. W wyniku przeszukania kolejnych pomieszczeń do policyjnego depozytu trafiły przedmioty służące do porcjowania i pakowania narkotyków, trzy telefony komórkowe, a także ponad 4,3 kilograma marihuany oraz blisko 900 gramów amfetaminy. Policjanci na poczet przyszłych kar zajęli również ponad 30 tys. zł w gotówce.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał już zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków i uprawy konopi, a także niestosowanie się do sądowego zakazu kierowania pojazdami. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia