Policja interweniowała w sądzie w związku z zawiadomieniem ochrony o awanturującym się mężczyźnie – powiedział oficer dyżurny policji w Jarocinie. Okazało się, że awanturnikiem był znany w mieście działacz lewicy. Zarzucił pracownikom sądu fałszowanie protokołów rozpraw.
Do zdarzenia doszło w czwartek przed południem w Sądzie Rejonowym przy Al. Niepodległości w Jarocinie. Do sekretariatu wydziału II karnego wtargnął 60-letni mężczyzna. Krzyczał na pracowników, zarzucając im fałszowanie protokołów rozpraw. Ponieważ nie chciał uspokoić się i wyjść z budynku, ochrona poprosiła o pomoc policję.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze, wezwali mężczyznę do opuszczenia gmachu, ale ten odmówił. Na znak protestu położył się na posadzce w korytarzu sądu. Krzyczał, że "sądy należy zburzyć jak Kartaginę". Ostatecznie mężczyznę wyprowadzili policjanci. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które zabrało go do szpitala.
- Czynności w tej sprawie nadal trwają, więc na razie nie wiadomo, jakie decyzje zapadły i czy złożono jakieś zawiadomienie
– powiedział oficer dyżurny.
Mężczyzna to znany w Jarocinie działacz lewicy. W 2012 r. został wybrany na radnego powiatu jarocińskiego, piastował funkcję wiceprzewodniczącego komisji rewizyjnej. W 2013 r. rada krajowa Unii Pracy powierzyła mu funkcję Krajowego Rzecznika Dyscyplinarnego Partii. Kandydował też na posła RP z list Zjednoczonej Lewicy.