Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Chciał pomóc szukać złodzieja tyle, że sklep okradł sam

Dwie butelki wódki i dwie paczki papierosów - to łup złodzieja z Krakowa, który, aby go zdobyć, wtargnął do sklepu z bronią. Policjanci spotkali mężczyznę pod okradzionym lokalem. Wtedy 42-latek zaproponował, że pomoże szukać złodzieja. Grozi mu do 10 lat więzienia.

pixabay.com

Według relacji funkcjonariuszy, 42-letni krakowianin wtargnął z bronią do jednego ze sklepów w dzielnicy Prokocim, żądając wydania alkoholu i papierosów. Później, przebrany, jeszcze dwa razy wrócił w to miejsce. Za drugim razem, trafiając na pracującą na miejscu policję, mężczyzna zaoferował pomoc w schwytaniu sprawcy. Do zdarzenia doszło tydzień temu.

"Nocą z niedzieli na poniedziałek do jednego ze sklepów spożywczych na krakowskim Prokocimiu wszedł zamaskowany mężczyzna i przedmiotem przypominającym pistolet sterroryzował obsługującą go sprzedawczynię, żądając wydania dwóch butelek wódki i dwóch paczek papierosów. Skradzione przedmioty zabrał w siatce i wybiegł ze sklepu. Przestraszona ekspedientka zaalarmowała o zdarzeniu policję" - przekazał Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Jak dodał, podczas sprawdzania monitoringu policjantów zaintrygował kolejny klient, który praktycznie zaraz po napadzie pojawił się w sklepie, kupując zapałki. "Nie wykluczone było, że jest to sprawca rozboju. Policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny" - przekazał.

Okazało się, że tej nocy 42-latek był w tym sklepie cztery razy. Według ustaleń funkcjonariuszy pierwszy raz ok. godziny 23, kiedy zrobił zakupy, za które zapłacił. Dwie godziny później pojawił się ponownie w tym samym miejscu z bronią - kradnąc alkohol i papierosy. Kilka minut później już w innym stroju przyszedł ponownie, kupić zapałki, a czwarty raz wrócił w to miejsce ok. godz. 3.

"Około godziny 3 nad ranem funkcjonariusze zauważyli srebrnego forda, który zaparkował przed sklepem, w którym doszło do rozboju. Z pojazdu wysiadł mężczyzna, który na widok policjantów podszedł do nich, proponując "pomoc w schwytaniu sprawcy napadu". Policjanci od razu wyczuli wyraźną woń alkoholu od mężczyzny w związku z czym został wylegitymowany"

– zrelacjonował Gleń.

Mężczyzna miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdów. Przy sobie trzymał broń palną, a badanie wykazało w jego organizmie 1,5 promila alkoholu. Podczas przeszukania jego domu kryminalni znaleźli trzy bronie pneumatyczne, alkohol i papierosy, których nazwy odpowiadały wcześniej skradzionym produktom.

Podejrzany został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 10 lat więzienia.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#kradzież #Kraków