Syn Sylwii Peretti jest jedną z ofiar śmiertelnego wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Informację potwierdził menadżer celebrytki. Jak się okazuje - w kontekście kierowania pojazdami - kobieta sama ma burzliwą przeszłość. W jednym wywiadzie - mówiąc o samochodowej "pasji" wyścigowej syna - pochwaliła się, przy jakiej liczbie punktów karnych sama straciła prawo jazdy.
Menedżer Sylwii Peretti Adam Zajkowski potwierdził, że jej syn był jedną z ofiar tragicznego wypadku. Jak wyjaśnił, Patryk zginął jako pasażer samochodu. "Jest to tragedia dla Sylwii i dla nas wszystkich. Patryk nie kierował, miał doświadczenie. Stracili panowanie nad samochodem. Okoliczności tragedii cały czas są ustalane" – wskazał i poprosił wszystkich o uszanowanie prywatności rodziny w tych dniach.
Sylwia Peretti, związana z Krakowem, znana jest z programu "Królowe życia", który pokazuje osoby bogate, żyjące w luksusie. W przeszłości wystąpiła w "Kuchennych rewolucjach" – wówczas jako restauratorka. Angażuje się w akcje dobroczynne. W kontekście tragicznego zdarzenia z Krakowa w sieci przypomniano jeden z udzielonych przez nią wywiadów. Na nagraniu słyszymy, jak celebrytka sama chwali się swoimi dokonaniami za kierownicą.
Mój młody ma jedną dużą wadę, że zamiast jechać faktycznie na tor się wybawić, to niestety śmiga po mieście. No nie robi to, co ja kiedyś. To zajebiście głupio, no bo mi prawko zabrali przy 98 punktach
ciekawe... pic.twitter.com/h75wmE2sKM
— endriuwiertara (@Andrzej58062981) July 15, 2023
O godz. 3:03 w sobotę krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Po czterech minutach - jak wynika z relacji rzecznika małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej Huberta Ciepłego - zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn - mieszkańców powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat. Ci zginęli na miejscu.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący autem marki Renault Megane, jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem, zjechał w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego. Następnie przemieścił się, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę pieszo-rowerową.
Policjanci i prokurator przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczyli uliczny monitoring, ustalili świadków – pieszych, którzy znajdowali się w pobliżu. Wyniki badań krwi kierowcy dadzą informację, czy prowadził on pod wpływem alkoholu.
„Na monitoringu zarejestrowano przejazd samochodu - będziemy analizować te zapisy i inne dowody w sprawie, wspólnie z biegłym z zakresu ruchu drogowego. W wypadku nie uczestniczył żaden inny pojazd. Będziemy ustalać, czy na przebieg tego zdarzenia wpłynęła prędkość renaulta, technika jazdy kierowcy, inni uczestnicy ruchu bądź inne ewentualne inne czynniki"
Miasto Kraków, które w mediach społecznościowych "ku przestrodze" opublikowało nagranie przejazdu, skomentowało, że "kierowca przy dużej prędkości stracił panowanie nad samochodem, być może hamował, ponieważ zauważył pieszego wchodzącego na jezdnię w niedozwolonym miejscu".
Tragiczny wypadek przy moście Dębnickim w #Krakow.ie. W nocy kierowca przy dużej prędkości stracił panowanie nad samochodem (być może hamował, ponieważ zauważył pieszego wchodzącego na jezdnię w niedozwolonym miejscu), uderzył bokiem w mur i dachował na schodach. (1/2) pic.twitter.com/TNWdhgtK54
— Kraków (@krakow_pl) July 15, 2023
Śledczy wyjaśniają przyczyny i okoliczności wypadku pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kraków - Krowodrza.
7 lipca rozpoczął się remont mostu Dębnickiego, w związku z czym trasa jest zwężona, ruch odbywa się po jednym pasie w każdym kierunku.