Wiceprezes stowarzyszenia Wolność Równość Demokracja (WRD) - założonego przez Mateusza Kijowskiego - wymierzył mocny cios w Komitet Obrony Demokracji. "Krążą donosy KOD-erów na KOD-erów., w postaci wezwań do sądu koleżeńskiego [...] Upadek KOD-u. Żal" - napisał na Facebooku Przemysław Wiszniewski.
Wiceszef przekonuje, że donosy te mają związek ze współpracą niektórych działaczy KOD z innymi antyrządowymi grupkami. M.in. z WRD założoną przez Kijowskiego.
O tym, że środowisko radykalnej ulicznej opozycji jest coraz bardziej skłócone, świadczą też komentarze pod wpisem Wiszniewskiego:
Jeden z przeciwników rządu napisał np.:
Jakie to szczęście, jakie szczęście, że nie jestem już w KODzie. Swobodnie mogę popierać a nawet złożyć deklarację do Stowarzyszenia WRD .
Inna aktywistka poskarżyła się:
W Gdańsku na spotkaniu założycielskim Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie zobaczyłam ludzi z ZG [zarządu głównego] KOD. Przywitałam się, sądząc, źe mimo wszystko spotkaliśmy się dla połączenia sił w słusznej sprawie. Parę dni później dowiedziałam się o tym, źe nie wypuszczono Video Kodu na zjazd KOD. Zabolało mnie to. Nie jestem już pewna, czy nie powinny być zaproszone do Gdańska aktywne grupy kodowskie, a nie zarząd główny.
Jeszcze inna działaczka oceniła:
Polacy i wy chcecie walczyć z PIS-em, jak sami będąc w opozycji pożeracie się nawzajem? Tak jakby powiedział Zagłoba: trochę oleju do głowy. My opozycja nie jesteśmy od gwiazdorzenia, my jesteśmy od działania i trzymania się razem.
W niektórych komentarzach pojawiły się też teorie spiskowe, np. "Tak działa PiS w KOD-zie", albo:
Kiedy KOD-em zawładnął na polecenie PiS-u Szumełda [pomorski działacz KOD], żeby go zinfiltrować i rozmontować , KOD-u dawnego już nie ma ,zapomnijcie o nim. Popatrzcie, co się z nim dzieje i sami wyciągnijcie wnioski.