Uczennica prywatnego katolickiego liceum w Białymstoku została relegowana ze szkoły. Jak się okazuje, na decyzji miał zaważyć fakt, że nastolatka uczestniczyła w demonstracjach #StrajkKobiet oraz miała organizować proaborcyjne i antykatolickie pikiety. W sprawę włączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, który domaga się interwencji i zbadania całej sprawy przez Kuratorium Oświaty w Białymstoku. Jednocześnie wraz z nagonką środowisk lewicowych na dyrekcję szkoły w internecie ruszyła petycja w obronie władz placówki i katolickich wartości wpisanych w jej misję.
Od czego wszystko się zaczęło? 27 kwietnia 17-letnia Julita wraz z mamą zostały wezwane na spotkanie z dyrektor Honoratą Kozłowską oraz wicedyrektorem Ks. Krzysztofem Kamińskim. Władze szkoły poinformowały nastolatkę o decyzji w sprawie jej wydalenia z placówki.
Jak się okazuje poprzedniego dnia dziewczyna była przesłuchiwana przez policję i usłyszała zarzut w związku z organizacją nielegalnych demonstracji, w których uczestniczyło znacznie więcej osób, niż ustalony w obostrzeniach na czas pandemii limit. Sprawą natychmiast zainteresowała się „Gazeta Wyborcza”, a w odpowiedzi na pytania redakcji, dyrekcja szkoły potwierdziła, że decyzja o wydaleniu uczennicy była związana z pikietami i demonstracjami organizowanymi m.in. przez Strajk Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
„Nasza szkoła jest szkołą katolicką nie tylko z nazwy, ale i w swojej istocie. Jeśli któryś z uczniów przekracza granice uznawane powszechne za nieprzekraczalne, musi się liczyć z tym, że może zostać relegowany”.
- wynika z oświadczenia dyrektor Honoraty Kozłowskiej.
Wyrzucona z prywatnego liceum nastolatka została już przyjęta do innej szkoły. Tymczasem sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich.
„Do RPO wpłynął wniosek od pełnomocnika prawnego prowadzącego sprawę opisaną w artykułach prasowych.
Zgodnie z przysługującymi mu uprawnieniami RPO może wystąpić do instytucji o wyjaśnienia w przypadku informacji medialnych o problemach, jakie spotykają obywateli. Może więc zapytać o stanowisko władze szkoły i kuratorium, a na podstawie uzyskanych informacji podjąć dalsze działania.
Uczennica drugiej klasy została zmuszona do zmiany szkoły po tym, jak w trybie natychmiastowym doszło do rozwiązania umowy o kształcenie. A skreślenie z listy uczniów nastąpiło niecałe dwa miesiące przed zakończeniem roku szkolnego.
Działania szkoły mogą mieć związek z wcześniejszym przesłuchaniem uczennicy w związku z jej udziałem w zgromadzeniu publicznym 8 marca 2021 r.
W ocenie skarżących wypowiedzenie umowy nastąpiło z naruszeniem przepisów umowy, która przewiduje, że jest taka możliwość w przypadku nieprzestrzegania przez dziecko obowiązujących przepisów wewnątrzszkolnych.
Przypadki, w których może dojść do skreślenia z listy uczniów, określa § 14 ust. 2 statutu Zespołu Szkół Katolickich w Białymstoku. Matka uczennicy nie uzyskała jednak pisemnej informacji na temat konkretnego zachowania, które mogłoby stanowić podstawę takich działań. Podczas rozmowy poinformowano, że uczennica należy do „negatywnej grupy rówieśniczej”.
Zastrzeżenia dotyczą trybu, w jakim podjęto decyzję o skreśleniu z listy uczniów. Ani uczennicy, ani jej przedstawicielce nie została przedstawiona uchwała rady pedagogicznej w sprawie. Rodzi to podejrzenia, że procedura nie przebiegła zgodnie ze statutem.
Skarżąca poinformowała Rzecznika, że wcześniej szkoła nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń wobec zachowania uczennicy. Nie stosowano też innych środków wymienionych w statucie, jak upomnienie wychowawcy indywidualne lub wobec klasy, nagana wychowawcy wobec klasy, nagana wicedyrektora szkoły, odsunięcie od udziału w imprezach organizowanych przez szkołę czy klasę, przeniesienie do innej klasy. Zastosowano zatem ostateczny środek, jakim jest skreślenie z listy uczniów, w szczególnie trudnym dla uczniów i uczennic czasie.
Działania dyrektora szkoły budzą niepokój RPO z uwagi na możliwość naruszenia wolności i praw zagwarantowanych w Konstytucji, Konwencji ONZ o Prawach Dziecka innych aktach prawnych, zwłaszcza zaś - wolności wyrażania swoich poglądów, wolności zgromadzeń oraz wolności zrzeszania się”.
- czytamy w oświadczeniu Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie.
Tymczasem w mediach społecznościowych rozpoczęła się nagonka na Dyrekcję Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku, która podjęła decyzję o relegowaniu ze szkoły uczennicy II klasy liceum. Spora część komentarzy nie nadaje się nawet do cytowania.
Czyli usunęli dziewczynę z niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia za udział w proaborcyjnym strajku kobiet... aha... https://t.co/MRYScYga8y
— Gasiu (@Gasiu76) May 5, 2021
Z katolickiej prywatnej szkoły. Czuwaj 🤣😆😅
— Mariusz Baron (@Mariusz_Baron) May 5, 2021
To jest to,ze jak idziesz do liceum gdzie podpisujesz , ze będziesz przestrzegał wartości, które w nim są, to musisz przestrzegać , lewactwo tego nie pojmuje? pic.twitter.com/YO5CiQw8gw
— MareKowalski ***** **#stop Covidowemu szaleństwu ! (@Leon_Ignac) May 5, 2021
Jak poinformowała portal niezalezna.pl Fundacja Życie i Rodzina w związku z zaistniałą sytuacją uruchomiona została petycja, w ramach której można wyrazić swoje poparcie wobec dyrekcji szkoły.
„Rozpoczęła się nagonka na Dyrekcję Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku, która podjęła decyzję o relegowaniu ze szkoły uczennicy II klasy liceum, która organizowała proaborcyjne i antykatolickie demonstracje.
Jednocześnie chodziła do katolickiego, prywatnego liceum, które swoją pryncypialną decyzją stanęło w obronie bezbronnych nienarodzonych dzieci. Dlatego chcemy serdecznie podziękować Dyrekcji za dobrą decyzję i wyrazić nasze wsparcie.
Lewackie środowiska wykorzystują tą sytuację do ataku na katolików. Swoim zwyczajem manipulując faktami. Dlatego piszemy do Dyrekcji Szkoły z podziękowaniami i wyrazami wsparcia”.
- czytamy w przesłanym portalowi niezalezna.pl oświadczeniu.