- Dla wielu osób, łącznie ze mną, przejawy typowej w Polsce ludycznej religijności, stają się coraz bardziej rażące. (...) Myślę, że w najbliższym czasie taki stosunek do widoków, do których przyzwyczaił nas m.in. abp Jędraszewski, będzie coraz bardziej powszechny i ostatecznie znikną one z krajobrazów miast - tak o procesjach Bożego Ciała mówi prezydent Poznania z ramienia PO, Jacek Jaśkowiak.
Procesje towarzyszące Uroczystości Najświętszego Serca i Krwi Pana Jezusa, czyli świętu znanemu jako Boże Ciało, są od wielu wieków stałym elementem obchodów wśród katolików w różnych krajach świata. W Polsce przez lat procesje Bożego Ciała cieszą się niesłabnącą popularnością wśród wiernych, którzy podążają ulicami swoich miast i wiosek za Najświętszym Sakramentem. Odbywały się one także w latach komunizmu, gromadząc licznie Polaków, co często nie było w smak władzom, próbującym ograniczać uroczystości. Procesje w kilku miejscach w Polsce - z wyjątkową oprawą (kwietne dywany) - zostały nawet wpisane na listę światowego dziedzictwa niematerialnego UNESCO.
Warto dodać, że w pierwszych powojennych obchodach uroczystości Bożego Ciała brali udział także komunistyczni notable, jednak dość szybko się to zmieniło.
- pisze Adam Dziurok z katowickiego IPN. Komuniści planowali "odciągnąć" wiernych od uczestnictwa w procesjach, oferując alternatywne sposoby spędzania dnia wolnego, ale stosowano także bardziej bezpośrednie metody polegające m.in. na zmianie tras procesji, zmianie wystroju ołtarzy czy nawet - braku zgody na organizację procesji przez konkretne parafie lub duchownych.
Ponad 30 lat po upadku systemu komunistycznego wciąż obchody Bożego Ciała są solu w oku części grup społecznych. W Poznaniu wybuchł problem dotyczący lokalizacji niektórych ołtarzy procesyjnych, który opisała lokalna "Gazeta Wyborcza".
W tym temacie głos zabrał wywodzący się z PO prezydent miasta, Jacek Jaśkowiak.
- Dla wielu osób, łącznie ze mną, przejawy typowej w Polsce ludycznej religijności, stają się coraz bardziej rażące. Przez przybyszów z zagranicy bywają nawet odbierane jako wydarzenia z kategorii sztuk performatywnych. Myślę, że w najbliższym czasie taki stosunek do widoków, do których przyzwyczaił nas m.in. abp Jędraszewski, będzie coraz bardziej powszechny i ostatecznie znikną one z krajobrazów miast
- powiedział, cytowany na stronach "GW" Jaśkowiak. Dodał, że ma nadzieję, iż "takie formy religijności, jak właśnie procesje, przejdą do historii".