Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź przeprosił za swoją reakcję na pytanie dziennikarki odn. filmu Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu". - Użyłem niewłaściwych słów. Chcę zapewnić, że nie miały one na celu urazić ofiar pedofilii. Tym bardziej te osoby przepraszam i łączę się z nimi w ich cierpieniu – napisał w oświadczeniu.
Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, zapytany w niedzielę przez reporterkę "Faktów" TVN o film Sekielskich, odparł:
"Wczoraj miałem inne zajęcia, nie oglądam byle czego".
Nie odpowiedział też na pytanie, czy wiedział o czynach pedofilskich księdza Franciszka Cybuli, jednego z duchownych, który pojawia się w filmie.
"Proszę mnie tutaj nie atakować i nie prowokować, bo ja taki naiwny nie jestem"
– powiedział abp Głódź.
"W związku z moją wypowiedzią, która miała miejsce w niedzielę 12 maja br. w Krakowie, informuję, że zaskoczony zapytaniem dziennikarskim w drodze na uroczystości, użyłem niewłaściwych słów. Chcę zapewnić, że nie miały one na celu urazić ofiar pedofilii – tym bardziej te osoby przepraszam i łączę się z nimi w ich cierpieniu"
– napisał hierarcha.
Dodał, że w archidiecezji gdańskiej nie ma i nie będzie przyzwolenia na pedofilię. "Dowodem na to są podejmowane procedury cywilne i kanoniczne zgodnie z zaleceniami papieża Franciszka, Kongregacji Nauki Wiary oraz Konferencji Episkopatu Polski" – podkreślił.
Zaznaczył, że w każdym zgłoszonym przypadku nadużyć seksualnych wobec dzieci i młodzieży działa specjalna komisja archidiecezjalna.
"Komisja ta również prowadzi sprawy śp. ks. Franciszka Cybuli i śp. ks. Henryka Jankowskiego" – poinformował.
W sobotę na oficjalnym profilu Tomasza Sekielskiego na kanale YouTube premierę miał dokument "Tylko nie mów nikomu", w którym przedstawione zostały przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne.
W dwugodzinnym dokumencie braci Sekielskich znalazły się m.in. wywiady z ofiarami księży, zapis konfrontacji ofiar i księży, rozmowy z psychologiem i prawnikami. Można zobaczyć zdjęcia bohaterów sprzed lat, kamera towarzyszy im w podróżach do miejsc, w których – jak opisują – dochodziło do molestowania.