Powodem największego spadku wpływów jest zamknięcie Muzeów Watykańskich, nieczynnych od marca. To wpływy z biletów stanowią poważny zastrzyk finansowy dla budżetu Watykanu. Spadły również przychody z wynajmu lokali w kamienicach należących do Stolicy Apostolskiej.
Hiszpański jezuita, którego funkcję można porównać do stanowiska watykańskiego ministra finansów, powiedział portalowi Vatican News, że nie ma groźby "niewypłacalności".
- To nie znaczy, że nie musimy zmagać się z kryzysem, jaki jest. Mamy na pewno przed sobą trudne lata. Kościół pełni swą misję dzięki datkom od wiernych. A my nie wiemy, ile ludzie będą mogli dać
- przyznał.
- Dlatego - dodał ksiądz Alves - musimy być skromni i oszczędni.
Następnie wyjaśnił: „Opracowaliśmy kilka prognoz, niektóre szacunki. Najbardziej optymistyczne wskazują na spadek wpływów o około 25 proc.; najbardziej pesymistyczna - na 45 proc.”.
- Nie jesteśmy w stanie powiedzieć dzisiaj, o ile zmniejszą się datki na świętopietrze i wpływy do kas diecezji - przyznał prefekt Sekretariatu Ekonomii.
“Ale trzy rzeczy - zapewnił - nie podlegają dyskusji w tych czasach kryzysu: wynagrodzenia dla pracowników, pomoc osobom przeżywającym trudności i wsparcie dla kościołów w potrzebie”.
- Żadne cięcia nie będą dotyczyć osób najsłabszych. Nie żyjemy po to, by ratować budżet
- podkreślił nowy szef Sekretariatu ds. Ekonomii w wywiadzie dla oficjalnego portalu Stolicy Apostolskiej.