- Samo wprowadzenie przed tygodniem kontroli na granicy ze Słowacją poprawiło sytuację migracyjną w tym miejscu - powiedział w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
"To był w miarę spokojny tydzień na granicy ze Słowacją. Wydaje się, że samo wprowadzenie kontroli na granicy poprawiło sytuację migracyjną. Mieliśmy niedużo sytuacji, które można nazwać takimi dynamicznymi - były dwie sytuacje pościgowe" - podał w wywiadzie.
Dodał, że samo wprowadzenie kontroli odsunęło od nas ten szlak migracyjny z Bałkanów.
"Generalnie sytuacja na granicy ze Słowacją jest spokojna. Kontrole graniczne działają"
- podkreślił.
Podał, że prób nielegalnego przejścia jest zdecydowanie mniej, niż wówczas, gdy granica była otwarta, ale pojawiły się informacje o koczowiskach po stronie słowackiej.
"Nie są jakieś wielkie, ci ludzie czekają, aż sytuacja się zmieni, może szukają nowych dróg" - mówił, przypominając, że nie jest to problem lokalny, tylko europejski i Europa czeka na rozwiązanie tego problemu.
Zaznaczył, że tam, gdzie były wnioski społeczności lokalnych zasady działania przejść były korygowane i teraz również przygotowywana jest taka korekta.
Rozporządzenie wprowadzające tymczasowo kontrolę na granicy ze Słowacją obowiązuje do piątku 13 października. Szef resortu minister SWiA Mariusz Kamiński zapowiadał, że może zostać przedłużone na kolejny okres.
W jego ocenie Europa czeka na rozwiązanie problemu migracyjnego, a obecnie to my jesteśmy najmocniejszym ogniwem strefy Schengen i bronimy tej granicy tak, jak trzeba.
"Chcielibyśmy, by inne kraje miały taką ochronę, jak nasza" - mówił.
Według niego problemem jest polityka socjalna w Niemczech, bo jak nie uznać tego kraju za "ziemię obiecaną" dla napływających, jeśli migrant otrzymuje mieszkanie, dostaje świadczenie socjalne, które przekracza to co może zarobić w swoim kraju i może sprowadzić rodzinę, która też otrzyma takie świadczenia. Podkreślił też, że jedynie 17 proc. nielegalnych migrantów, którzy docierają do Niemiec podejmuje pracę.
"Żaden system tego nie wytrzyma, nawet niemiecki"
- dodał.