Bronisław Komorowski zasłynął nie tylko w Polsce. Doskonale zapamiętali jego wyczyny również w Japonii. Przez pewien czas milczał, dzisiaj udzielił wywiadu. I wróciło stare.... – Ludzie często kamuflują to, że mają inne poglądy. W tej chwili powróciły obyczaje, które ja pamiętam z domu rodzinnego z lat 60., 70. Zamyka się drzwi, żeby sąsiedzi nie słyszeli, albo podejrzewa się, że telefon jest na podsłuchu – straszył na antenie RMF FM. - Lęki powróciły - obwieścił.
Bronisław Komorowski, już zapytany o rekordowe poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, zaczął płynąć: "niewątpliwie zawsze jest część opinii publicznej, która nie przywiązuje tak wielkiej wagi do problemu wolności, demokracji, sądownictwa, konstytucji - dopóki nie odczuje tego we własnej kieszeni".
Później fantazjował coraz bardziej.
A według mnie już Polacy niedługo zaczną odczuwać we własnej kieszeni drożyznę, wzrost podatków, różnych opłat. W Polsce panuje wiele strachu. Ja to widzę. (...) Ludzie często kamuflują to, że mają inne poglądy. W tej chwili powróciły obyczaje, które ja pamiętam z domu rodzinnego z lat 60., 70. Zamyka się drzwi, żeby sąsiedzi nie słyszeli, albo podejrzewa się, że telefon jest na podsłuchu - podobne lęki wróciły – twierdzi były prezydent.
Komorowski dostrzegł coś jeszcze...
Dziwię się trochę, że opozycja demokratyczna nie usiłuje eksploatować sukcesu, jakim jest wymuszona rekonstrukcja rządu – stwierdził. Serio?!
Ale uszczypnął również opozycję, za środową kompromitację.
CZYTAJ WIĘCEJ: W Platformie wojna na całego. Po tym głosowaniu wyrzucono trzech posłów
Opozycja mogła ogłosić wielki sukces, zaplątała się, niestety, we własne nogi – skwitował poczynania "totalnych" były prezydent.