Gdy powstał "przytulali się" do niego wszyscy czołowi politycy opozycji, a ówczesny szef Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski brylował na salonach. Nawet tych europejskich. Później były skandale, kłótnie, awantury o kasę. Dzisiaj z kolei jest impreza szumnie nazwana "Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów". Coś mizerna frekwencja...
Zanim jeszcze wybuchła afera z fakturami Mateusza Kijowskiego i odkryto, iż w kasie Komitetu Obrony Demokracji jest manko, to z liderami KOD-u fotki sobie robili Grzegorz Schetyna, szefowie PSL-u, czy Ryszard Petru (też już na marginesie polityki).
Sami działacze KOD jeździli do Brukseli, aby ponarzekać, a Kijowski był kreowany na lidera wielkiego ruchu społecznego. Jak się skończyło - wszyscy wiemy.
A najlepszym dowodem na upadek KOD-u są zdjęcia dzisiaj pokazane na twitterowym profilu... KOD-u.
W dniu dzisiejszym rozpoczął się Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów stowarzyszenia KOD. Delegaci obradują nad zagadnieniami programowo-statutowymi stowarzyszenia KOD. Obrady delegatów zakończą się w niedzielne popołudnie. pic.twitter.com/URnccqaJrg
— KOD (@Kom_Obr_Dem) 17 listopada 2018
Pustki... Ani Schetyny, ani Petru. Gdyby chociaż Szczerba zajął jedno z pustych krzeseł.