- KE sięga dziś swoimi łapami po polskie dzieci i nie mają w tym żadnych zahamowań - tak wiceminister sprawiedliwości, Michał Wójcik, ocenił pismo Komisji Europejskiej, które wszczyna procedurę przeciwnaruszeniową przeciwko Polsce. Zdaniem szefa resortu, Zbigniewa Ziobry, komisarz do spraw wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders chce zmian w przepisach dot. postępowań transgranicznych ws. dzieci.
Jak ocenił w środę minister Ziobro jeszcze niedawno "w sytuacji, kiedy kobieta i dziecko były przedmiotem znęcania i maltretowania, prześladowania, różnych form opresji i matka ratowała się powrotem do ojczyzny, do Polski wraz z dzieckiem, te dzieci były z automatu matkom Polkom odbierane i oddawane w ręce obcokrajowców ojców, często wbrew ewidentnym faktom".
- Niestety w okresie rządów Donalda Tuska Ministerstwo Sprawiedliwości przyglądało się temu procesowi nie tyle biernie, co aktywnie uczestniczyło w tym procesie oddawania taśmowo polskich dzieci za granicę
- stwierdził.
Minister @ZiobroPL: UE eskaluje swoje żądania wobec naszego kraju. Tym razem wyciąga swoje brudne łapska po polskie dzieci. Za czasów rządów PO, polskie dzieci były taśmowo wydawane w ręce obcokrajowców. Państwo w ogóle nie dbało o obywateli, o interesy polskich matek. pic.twitter.com/5VzCOFPbAR
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) February 1, 2023
- To się zmieniło, kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości. (...) Dziś polskie matki są chronione w nieporównanie lepszy sposób, niż miało to miejsce wcześniej i to spowodowało konsternację, niezadowolenie brukselskich urzędasów na czele z Reyndersem (...), który wystosował kolejny list, żądania do Polski i domagając się zmiany przyjętych przepisów, szantażując, że będzie wytaczał w tej sprawie kolejne postępowania i będzie to oznaczało kolejne kary finansowe - mówił Ziobro.
Jak podkreślił "uleganie szantażystom nigdy nie przynosi dobrych efektów, Polska musi być asertywna, musi bronić interesów swoich obywateli".
Natomiast minister w KPRM Michał Wójcik powiedział, że 47-stronnicowe pismo, które wszczyna procedurę przeciwnaruszeniową i zostało podpisane przez Reyndersa, to "stek nieprawd, półprawd i manipulacji".
- KE sięga dziś swoimi łapami po polskie dzieci i nie mają w tym żadnych zahamowań
- podkreślił.
Minister @mwojcik_: Dzisiaj Komisja Europejska rozzuchwalona działaniami polskiej opozycji zaatakowała polskie dzieci. pic.twitter.com/rKzZ9x6cA0
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) February 1, 2023
Na kanwie takich postępowań transgranicznych w ostatnich miesiącach informowano m.in. o sporach wokół zmiany Kodeksu postępowania cywilnego, która weszła w życie w czerwcu ub.r. i umożliwiła wstrzymanie z urzędu prawomocnego sądowego postanowienia o wydaniu dziecka do państwa stałego pobytu przy wniesieniu skargi kasacyjnej lub skargi nadzwyczajnej. Warszawski sąd apelacyjny zadał pytanie do Trybunału Sprawiedliwości UE o zgodność tych przepisów z unormowaniami europejskimi.
- Polskie prawo systemowo nie sprzyja szybkości i skuteczności postępowania w sprawie powrotu dziecka - ocenił w połowie stycznia br. w opinii do tej sprawy rzecznik generalny TSUE Nicholas Emiliou.
Minister Wójcik komentował wówczas, że "to jest skandaliczna opinia".
- Ale można było się tego spodziewać. Już podczas procedowania tej ustawy w Sejmie opozycja kontestowała przepisy, które de facto chronią dobro dziecka
- dodawał.