Prezes zakładu mięsnego z powiatu jarocińskiego i trzech jego pracowników zostało skazanych na więzienie w zawieszeniu na 3 lata, wysokie grzywny oraz zwrot 874 tys. zł. Wyrok kaliskiego sądu jest nieprawomocny.
Prezes zakładu Wojciech B. został skazany na dwa lata więzienia i grzywnę w wysokości 120 tys. zł. Jego pracownicy Marek Ś., Maciej P. usłyszeli 1,5 roku więzienia oraz grzywny w wysokości 45 tys. zł i 10 tys. zł. Cała trójka została zobowiązana do solidarnego naprawienia szkody w postaci wypłacenia Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa w Warszawie 874 tys. zł. Sąd zawiesił wykonanie wyroku na trzy lata.
Trzeci z pracowników Bartosz M. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Natomiast wobec lekarza weterynarii Szymona B. sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres próby dwóch lat.
Prezes Wojciech B. wspólnie ze swoimi pracownikami odpowiadał przed kaliskim sądem za fałszowanie danych, wyłudzenie ponad 800 tys. zł z byłej Agencji Rynku Rolnego. Za to groziło im do 10 lat więzienia.
Proceder - jak ustalił sąd w Kaliszu - trwał od października 2010 do kwietnia 2011 r. Sprawa ujrzała światło dzienne podczas kontroli weterynaryjnej, dotyczącej prowadzonej dokumentacji pod kątem badania mięsa, przeznaczonego na eksport.
Zakład eksportował wołowinę do Turcji. Zgodnie z wymogami tego kraju, każda próbka mięsa, niezależnie od wieku życia krowy, musiała być przebadana na obecność BSE (choroba szalonych krów). Koszty poniesionych badań wypłacała zakładowi Agencja Rynku Rolnego, która obecnie nazywa się Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa z siedzibą w Warszawie.
Kontrola wykazała, że w zakładzie nie badano wszystkich sztuk bydła, ponieważ pomijano zwierzęta poniżej 30. miesiąca życia i fałszowano protokoły dotyczące ilości przebadanych próbek.
Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
- Z dokumentacji wynika, że obowiązkowe badania dotyczyły wszystkich sztuk, niezależnie od wieku. Dowodem na to jest pismo z Ministerstwa Rolnictwa i Leśnictwa Departamentu Spraw Żywności i Kontroli Republiki Turcji, które wpłynęło do prokuratury po upływie 6 lat od skierowania zapytania
- powiedział prokurator Mirosław Augustyniak.
Sędzia Krzysztof Patyna podzielił argumentację prokuratury. "Z zeznań świadków i analizy prawa tureckiego wynika, że obwiązek przebadania mięsa pod kątem BSE istniał. Taki wymóg i zapis widniał na każdym świadectwie weterynaryjnym" - powiedział.
Sąd potwierdził też zarzut prokuratury dotyczący sfałszowania dokumentacji na temat ilości przebadanych próbek mięsa. "Podrobiono 214 sprawozdań" - powiedział sędzia. Oskarżony B. - jak podkreślił sędzia - stwarzał pozory wykonania takich badań, w wyniku czego doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie co najmniej 874 tys. zł na szkodę ówczesnej Agencji Rynku Rolnego.
Zdaniem sądu spółka nie wykonując badań chciała zaoszczędzić ponad milion złotych. Ostrowska prokuratura oskarżyła także lekarza weterynarii, który wystawiał w zakładzie świadectwa eksportowe. Sąd uznał weterynarza za winnego zarzucanego mu czynu, ale umorzył postępowanie na okres dwóch lat.
- Oskarżony nie dopełnił obowiązku. Wszystkie wyniki badań powinny być dostarczane przez pracowników spółki do niego, ponieważ na ich podstawie wystawiał eksportowe świadectwa zdrowia, które były podstawą wysłania mięsa za granicę. Potwierdzał, że wszystkie sztuki mięsa zostały przebadane, co było nieprawdą
- powiedział sędzia Patyna.