- Jeżeli jest szansa na wsparcie ze strony rządu, które może przysłużyć się Toruniowi, to należy to robić. Często rozmawiam z ministrami. (...) Najważniejsze jest to, że ministrowie wiedzą, gdzie leży Toruń i wiedzą, na jakich projektach i programach Toruniowi zależy, a także jakie potrzeby mają torunianie - powiedział w wywiadzie z redakcją portalu tylkotorun.pl Zbigniew Rasielewski, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Torunia.
Rasielewski jest kandydatem na prezydenta, a także liderem listy kandydatów ZP do toruńskiej Rady Miasta (okręg 4). Obecnie zajmuje stanowisko II zastępcy prezydenta miasta, Michała Zaleskiego.
- Zawsze mówię o tym handicapie, który posiadam, mając tak duże doświadczenie samorządowe w tak młodym wieku [Rasielewski ma 39 lat - red.]. Można było zacząć w styczniu kampanię wyborczą, ale kampania wyborcza tak naprawdę trwa przez całą kadencję. Ma różny charakter, ale najważniejsze jest to, żeby przez cztery lata systematycznie pracować, czy jest się radnym, czy zastępcą prezydenta
- powiedział kandydat Zjednoczonej Prawicy w rozmowie z portalem tylkotorun.pl
Zbigniew Rasielewski podkreślił, że priorytetem jest dla niego "gra drużynowa".
- Jedna osoba w samorządzie czy radzie miasta nie jest w stanie niczego przygotować i zrobić. Najważniejsza w tym wszystkim jest drużyna, która potrafi odpowiednie rzeczy wprowadzić do budżetu, a później je zrealizować
- stwierdził. Zaznaczył, że najważniejszym przesłaniem jego kampanii jest "wspólnota".
- Tylko wspólnie – od prawa do lewa – możemy zrealizować dobre dla miasta i mieszkańców projekty. Jestem gotów współpracować ze wszystkimi. Do tej pory tak się działo
- powiedział Rasielewski.
Pytany, czy dobry kontakt z rządem daje mu przewagę nad innymi kandydatami, Zbigniew Rasielewski przyznaje, że tak.
- Jeżeli jest szansa na wsparcie ze strony rządu, które może przysłużyć się Toruniowi, to należy to robić. Często rozmawiam z ministrami. Dwa tygodnie temu był w Toruniu minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. (...) Najważniejsze jest to, że ministrowie wiedzą, gdzie leży Toruń i wiedzą, na jakich projektach i programach Toruniowi zależy, a także jakie potrzeby mają torunianie
- mówił kandydat na prezydenta Torunia.