Niemiecki dziennikarz Henryk Broder na łamach dziennika "Die Welt" jasno napisał co sądzi o działaniach partii Zielonych. Szefowa ugrupowania Annalena Baerbock napisała list do Fransa Timmermansa, w którym domaga się, by Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej skontrolował w trybie pilnym ustawy reformujące polskie sądownictwo. Publicysta zarzucił im megalomanię wobec Polski i poradził, by krytykując polskie władze nie zapominali o niemieckich zbrodniach, których dopuścili się wobec naszej ojczyzny.
O liście do Timmermansa poinformował również "Die Welt". Baerbock apeluje o zastosowanie „trybu przyspieszonego”. Pozwoli to na skontrolowanie nowego prawa przed jego wejściem w życie, czyli przed 3 lipca. Datowany na 1 czerwca list podpisali też przewodniczący Europejskich Zielonych, Reinhard Buetikofer oraz szefowa polskiej Partii Zieloni, Małgorzata Tracz. Ich zdaniem po wejściu w życie ustawy o składzie Sądu Najwyższego jego niezawisłość byłaby ograniczona.
Do sprawy odniósł się na łamach dziennika publicysta Henryk Broder. Na początku przypomniał Zielonym, że w wyborach parlamentarnych do Bundestagu zdobyli zaledwie 8,9 proc. głosów i są najmniejszym klubem parlamentarnym, przy czym zachowują się, jakby się bardzo w polityce liczyli.
- W psychiatrii takie postępowanie nazywa się 'megalomanią', będącą formą manii charakteryzującej się przecenianiem własnej osoby - zauważył.
Broder przypomniał, że Polska wciąż jest suwerennym krajem "z pochodzącym z wolnych wyborów parlamentem i własnym rządem oraz własną walutą".
Publicysta poradził też politykom, by zapoznali się lepiej z historią Polski.
- Na przykład o latach 1939-1945, gdy w Polsce przeprowadzano wiele "przyspieszonych postępowań" zakończonych śmiercią tysięcy polskich obywateli
- zaznaczył.
- Kochani Zieloni, wstrzymajcie na chwilę oddech i nauczcie się na pamięć tych słów: Jeszcze Polska nie zginęła - zakończył.