Grot to polska, sprawdzona i uniwersalna broń, która nie jest zawodna, przeszła profesjonalne testy i jest na wyposażeniu wojska. Sądzę, że jest drugie albo nawet i trzecie dno tego, co się dzieje - ocenił na łamach "Super Expressu" szef MON Mariusz Błaszczak.
W weekendowym wydaniu "Super Expressu" opublikowano rozmowę z ministrem obrony narodowej. Jedno z pytań dotyczyło "kontrowersji" wokół karabinków Grot. Szef MON był pytany, czy rzeczywiście jest z tą bronią problem.
- Grot to polska, sprawdzona i uniwersalna broń, która nie jest zawodna, przeszła profesjonalne testy i jest na wyposażeniu Wojska Polskiego. Oczywiście, żadna – czy to krajowa, czy też zagraniczna – broń nie jest doskonała. Każda broń jest modyfikowana i dotyczy to również Grotów
- powiedział minister.
- A więc jest, jak sądzę, drugie albo i trzecie dno tego wszystkiego, co się dzieje - ocenił. Dopytywany jakie, Błaszczak wskazał, że Ukraina jest zainteresowana pozyskaniem karabinków o standardzie NATO-wskim.
- Polska produkuje różne wersje broni strzeleckiej. W tym samym czasie ukazują się publikacje na temat karabinka Grot, które odbiły się na Ukrainie szerokim echem. Można więc postawić pytanie, czy chodzi tu o działania lobbystyczne, czy o nieodpowiedzialność dziennikarzy i polityków opozycji
- powiedział minister.
Onet napisał w poniedziałek, że Grot, flagowy polski karabinek, rdzewieje, przegrzewa się, zapiaszczony zacina się, kolba pęka przy uderzeniu, a niektóre usterki uniemożliwiają strzelanie. Takie są - według portalu - wyniki testów, które z bronią tą przeprowadzili eksperci. Niektóre wady Grota - jak twierdzą autorzy publikacji - znane były zanim jeszcze MON podpisało kontrakt na zakup nowego karabinka dla polskiej armii opiewający na 500 mln zł.
MON zapewnił również w poniedziałek, że Grot był testowany przez producenta i przyszłego użytkownika przed wejściem do masowej produkcji i przeszedł wszystkie niezbędne badania kwalifikacyjne pod nadzorem specjalnej komisji. Jak dodał, w przypadku karabinka Grot, jak i każdej innej broni produkowanej zarówno w Polsce jak i za granicą, zawsze jednak ostateczna weryfikacja następuje podczas użytkowania przez żołnierzy w ramach szkolenia oraz w realnych warunkach wykonywania zadań.
Producent karabinka - Fabryka Broni Łucznik w Radomiu - zarzuciła autorom tekstu w onet.pl nierzetelność. Podkreśliła, że wady właściwe każdej nowej konstrukcji są usuwane, a karabinek jest udoskonalany w porozumieniu z wojskiem.