Śmierć Jolanty Szczypińskiej to bardzo smutna wiadomość. Przyjmujemy ją jako ciężki cios dla nas, dla partii. Ja też przyjmuję ją jako bardzo ciężki cios - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Jolanta Szczypińska zmarła dzisiaj przed południem w szpitalu, gdzie trafiła ponad dwa tygodnie temu. Parlamentarzystka miała 61 lat.
Była taką piękną postacią naszego ruchu. Była działaczką "Solidarności", działaczką podziemia, prześladowaną, bitą. Później, w III RP, też nie odzyskała pracy. Znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji, mimo wszystko angażowała się, była szefem organizacji słupskiej, wtedy jeszcze województwa słupskiego, Porozumienia Centrum i to w tych ciężkich czasach dla partii. Później zaangażowała się w działalność Prawa i Sprawiedliwości, została posłem
- powiedział w TVP o Jolancie Szczypińskiej Jarosław Kaczyński, szef PiS.
- Od 2000 r. bardzo, bardzo ciężko chorowała. I mimo tej choroby, mimo cierpień, działała z całą energią i zachowywała taką radość życia, mimo wszystko, mimo, że przecież wiedziała, że jest chora i była wyjątkowo dobra. Potrafiła sama cierpiąc - i to bardzo cierpiąc - pomagać innym cierpiącym. Była solidarna wobec ludzi, których spotykała krzywda. Ona sama była osobą, którą w życiu spotkało bardzo wiele krzywd
- przypominał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
- Jej śmierć jest przedwczesna i mogę powiedzieć tylko jedno, że to jest dla nas bardzo, bardzo smutna wiadomość. To jest dla nas coś, czego musieliśmy się spodziewać. To przyjmujemy jako ciężki cios, dla nas partii, ja też osobiście przyjmuje jako bardzo, bardzo ciężkie uderzenie, jako bardzo, bardzo ciężki cios
- powiedział Jarosław Kaczyński.
Kaczyński zapytany przez PAP, jak wspomina współpracę ze Szczypińską, mówił, że poznał ją podczas kampanii wyborczej w 1991 r., w czasach Porozumienia Centrum.
To była taka dobra osoba, bardzo zaangażowana w polskie sprawy od wielu, wielu lat, której życie się układało nie najlepiej
- podkreślił.
Jak mówił, Jolanta Szczypińska chorowała od 2000 roku.
Bóg sprawił, bo ona miała odejść na początku lat 2000, bo tak wszyscy lekarze mówili, a ona przeżyła jeszcze 18 lat w jako takim zdrowiu, czynnie i służąc dobrej sprawie. Miała cechę - potrafiła sama w tym 2000, może 2001 roku jechać pociągami nocnymi, takimi powiatowymi pociągami, do jakiegoś miasteczka na Mazurach, żeby odbyć, na prośbę umierającej, taką ostatnią rozmowę z nią, bo one się znały ze szpitala
- mówił, zaznaczając, że już wtedy Szczypińska była ciężko chora.
Była też taka pełna życia, mimo choroby, taka, która potrafiła i się śmiać i się bawić i być taka całkowicie, mimo tego, szczęśliwa
- podkreślił.
Od lat 90. Jolanta Szczypińska związana była z Porozumieniem Centrum, gdzie była prezesem struktur partii w regionie słupskim. Od 2004 r. sprawowała mandat posła na Sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. W obecnej kadencji była wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego PiS oraz członkinią sejmowej Komisji Zdrowia.