Komputer to miejsce przy którym gra się w gry czy rozmawia ze znajomymi. To nie ta sama szkoła, do której należy się ładnie ubrać, założyć nowo zakupione buty, zapakować nowo zakupiony tornister. To zupełnie co innego - mówił dziś w programu Polskiego Radia 24 "Szkiełko i Oko" profesor z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Aleksandrem Nalaskowskim.
W poniedziałek 18 stycznia uczniowie klas I-III szkół podstawowych i szkół specjalnych wrócili do nauki stacjonarnej. Uczniowie z klas IV-VIII szkół podstawowych i szkół ponadpodstawowych, tak jak przed feriami, kontynuują naukę zdalną.
O skutkach wielomiesięcznej nauki zdalnej dla najmłodszych dzieci red. Dorota Kania rozmawiała z profesorem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Aleksandrem Nalaskowskim.
- Mówiąc o pandemii, traktujemy ją jako wspólny mianownik dla wszystkich. Tymczasem to jest bardzo różnie. Różnie wobec pandemii szkoły się zachowywały. To zależy też od nauczycieli - wskazał akademik na antenie Polskiego Radia 24.
- Bez wątpienia szkodą jest to, że zamroziliśmy problem socjalizacji, przebywania razem - podkreślił prof. Nalaskowski. Dodał, że najgorsze jest to dla najmłodszych, dla dzieci do 12. roku życia.
- Obecność w grupie rówieśniczej pozwala na poważnie odnaleźć się w dorosłym życiu. Utkwione w domu dzieci miały przedłużone wakacje, mentalnie na pewno. Komputer to miejsce przy którym gra się w gry czy rozmawia ze znajomymi. To nie ta sama szkoła, do której należy się ładnie ubrać, założyć nowo zakupione buty, zapakować nowo zakupiony tornister. To zupełnie co innego
- tłumaczył gość red. Kani.
- Skutki tego poznamy najwcześniej za kilka lat. W edukacji nie jest tak, że coś natychmiast widać. Od zaistnienia zmian do dostrzeżenia ich pierwszych skutków mija od sześciu do ośmiu lat. Guzik teraz poznamy
- skonkludował.