Jaki został zapytany o protesty przeciwników zmian w sądownictwie, które odbyły się ostatnich dniach. Protestujący krytykowali podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze.
To jest tak, że nie ma rozwiązań, które byłyby idealne. Ale co do jednego jestem przekonamy, że reforma jest potrzebna. To zdanie podziela większość Polaków.
- ocenił Jaki.
Jego zdaniem po 1989 r. wszystkie rządy "bały się dotknąć wymiaru sprawiedliwości".
Nasz pierwszy rząd w latach 2005-2007 również praktycznie nie podejmował żadnych reform związanych z sądownictwem, mimo że byliśmy wtedy krytykowani bardzo mocno za otwieranie zawodów prawniczych. Ale uznaliśmy: "nie, zostawmy to, może środowisko sobie poradzi". No i co? Minęło prawie 10 lat i ciągle stoimy w tym samym miejscu - te same twarze, te same problemy. Dlatego przychodzi taki moment, w którym musimy powiedzieć: "trzeba zrobić inaczej".
- podkreślił.
Zdaniem wiceministra sprawiedliwości wymiar sprawiedliwości w Polsce "jest bardzo drogi", sędziów więcej niż w Polsce jest tylko w Niemczech, a mimo to - ocenił - na wyroki czeka się bardzo długo.
Dlatego (reformę) trzeba kiedyś zacząć. A wszyscy mamy świadomość, że jest to proces rozłożony na wiele lat.
- powiedział.
Jak ocenił Jaki, odbywające się na ulicach protesty są dowodem na to, że w Polsce demokracja ma się dobrze.
Widzicie państwo, że można swobodnie demonstrować. Uważam, że służby wykazują się bardzo dużą tolerancją wobec osób, które państwo widzieli. To pokazuje, że państwo jest w pełni demokratyczne. Te wszystkie informacje, które są przekazywane na Zachód, są po prostu nieprawdziwe.
- zaznaczył.
Podkreślił, że PiS nigdy nie ukrywał, że jednym z najważniejszych zadań tej formacji jest reforma wymiaru sprawiedliwości.