Wojciech Czuchnowski postanowił zareklamować swój nowy tekst o zaporze na granicy. Jego zdaniem do sforsowania ogrodzenia wystarczy piłka do metalu lub szlifierka kątowa. Aby uwiarygodnić swój przekaz, orzeł z Czerskiej postanowił użyć rekwizytów: brzeszczotu i… wkrętarki z dyskiem szlifierskim.
Nie trzeba być po politechnice, aby domyślić się, do czego to narzędzie służy – na pewno nie do przecinania metalu, bo można nim co najwyżej coś wypolerować. Nie dziwiłoby mnie, gdyby podobną ignorancją wykazał się przedstawiciel pokolenia „Z”, jednak widok starego chłopa robiącego z siebie pośmiewisko jest przykry.
Pokazuje, jak to towarzystwo jest odrealnione. Ci sami ludzie, którzy wykładają się na odróżnieniu noża od widelca, przekonują nas, że przejrzeli spiski GRU, Mosadu i jakiej tam sobie służby nie wymyślicie. Zawsze więc warto mieć z tyłu głowy, że czas dziennikarstwa jakościowego już dawno się skończył.
Zapora za 1,6 mld złotych dziś powstrzymuje nie więcej niż 60 proc. migrantów https://t.co/d66H1EMXiP #30aferPiS #wyborcza pic.twitter.com/c1E4OSsm2Z
— Gazeta Wyborcza.pl (@gazeta_wyborcza) October 2, 2023
A gdy następnym razem usłyszą Państwo o oburzającym tekście „Gazety Wyborczej”, można śmiało założyć, że pisał go gość o kompetencjach Pata i Mata z czeskiej animacji. Nie ma się co nimi przejmować, bo najprawdopodobniej pomylili się w dodawaniu.