Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Jak oszukiwał szef mafii "wnuczkowej". Jest porażający akt oskarżenia przeciw "Hossowi"

Do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia przeciwko Arkadiuszowi Ł., ps. Hoss, domniemanemu szefowi grupy wyłudzającej od starszych osób pieniądze metodą na wnuczka. Śledczy zarzucają mu oszustwa na około 1,6 mln zł.

Autor: redakcja

Prokurator zarzucił Arkadiuszowi Ł., ps. Hoss, popełnienie 10 przestępstw metodą na wnuczka. Miał ich dokonać od maja 2013 r. do kwietnia 2014 r. Zgodnie z poczynionymi ustaleniami oskarżony z popełniania przestępstw uczynił sobie stałe źródło dochodów

powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.

Pokrzywdzeni to seniorzy ze Szwajcarii i Niemiec. Hoss i jego wspólnicy telefonowali do nich z Polski. Podawali się za członków rodziny i namawiali ich, by przekazywali im pieniądze.

Oto przykład. 28 maja 2013 r. do starszego małżeństwa w Zurychu zadzwonił mężczyzna podający się za ich krewnego mieszkającego w Czechach. Miał niewyraźny głos, co tłumaczył ostrym przeziębieniem. Wyjaśniał, że jest akurat w Szwajcarii i zamierza kupić tam mieszkanie, ale brakuje mu pieniędzy. Przedstawił wersję, że w jego banku źle zarejestrowano datę przelewu. Poinformował, że chodzi o 125 tys. franków szwajcarskich, czyli około 500 tys. zł. Obiecał oddać je następnego dnia i przy okazji odwiedzić dawno niewidzianych krewnych. Emeryci zgodzili się mu pomóc. Chcieli zrobić przelew. Telefonujący poprosił o gotówkę. Miała ją odebrać żona notariusza, rzekoma "pani Schmidt". Seniorzy przekazali pieniądze zgodnie z instrukcją.

Inny pokrzywdzony przekazał 150 tys. franków, czyli ok. 600 tys. zł. Kolejna seniorka oddała biżuterię wartą ponad pół miliona złotych i planowała przekazać równowartość 170 tys. zł w gotówce.

Wszystkie przestępstwa wyglądały podobnie. Oszuści podawali się za siostrzeńców, synów czy bliskich znajomych.

Z podsłuchów, które niemiecka policja założyła m.in. Hossowi wynika, że to właśnie Arkadiusz Ł. nadzorował każde oszustwo. Dzwoniono do niego po wytyczne, informowano o przebiegu i wyłudzonych kwotach. Na miejscu – w Niemczech i Szwajcarii – pieniądze odbierały osoby zwane odbierakami.

Oskarżony, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, wyłudził od pokrzywdzonych pieniądze w łącznej kwocie ponad 1,6 mln zł oraz biżuterię o wartości ponad 530 tys. zł

– poinformował Łapczyński.

Hoss ma także zarzuty za usiłowanie wyłudzenia 1,5 mln zł. Nie udało mu się tego dokonać dzięki postawie pokrzywdzonych.

Autor: redakcja

Źródło: PAP, niezalezna.pl