- Mechanizm, aby przestrzec i egzekwować, aby nie wpuszczano do szkół ideologii LGBT już jest. Trzeba tylko jednoznacznie wykonywać nadzór pedagogiczny, który jest po stronie kuratorów oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" prof. Przemysław Czarnek, który ma objąć tekę ministra edukacji i nauki.
Igor Szczęsnowicz: Czy znajdzie Pan taki mechanizm (poza prawem i Konstytucją), aby wszystkie szkoły przed tym przestrzec i egzekwować, aby nie wpuszczano ideologii LGBT do tych placówek?
Prof. Przemysław Czarnek: Ten mechanizm już jest. Trzeba tylko jednoznacznie wykonywać nadzór pedagogiczny, który jest po stronie kuratorów oraz Ministerstwa Edukacji (Narodowej). Nie mówię, że to nie jest wykonywane, bo w zdecydowanej większości placówek edukacyjnych sami nauczyciele i dyrektorzy są przeciwni ideologizacji dzieci. Niekiedy mogą być przymuszani przez oddziaływanie organów prowadzących, czyli samorządowców (szczególnie w wielkich miastach), ale to tam ten nadzór pedagogiczny musi być szczególnie efektywny. Myślę, że będziemy również analizować przepisy prawa oświatowego, aby znaleźć jeszcze te mankamenty i luki, które ewentualnie mogłyby przeszkadzać w takiej działalności nadzorczej ministra edukacji i nauki.
Czy nie widzi Pan korelacji między coraz gorszymi wynikami końcowych testów ósmoklasistów czy matur i spadaniem we wszelkich międzynarodowych rankingach polskich szkół wyższych?
Powszechną opinią jest to, że absolwenci szkół średnich trafiający na studia wyższe są dzisiaj słabiej przygotowani do tych studiów niż było to kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Jednym z podstawowych powodów tego, o czym pan przed chwilą powiedział, było wprowadzenie gimnazjów
w 1999 roku – system nauczania w szkolnictwie powszechnym 6+3+3 lata powodował, że nie było czasu przygotować porządnie ucznia w szkole średniej nawet do matury. Proszę zwrócić uwagę, że jeszcze w latach 90. XX wieku większość uczniów nie korzystała z żadnych korepetycji i zdawała dobrze maturę. A dzisiaj wręcz nie możemy sobie wyobrazić, że uczniowie korzystają wyłącznie z tego, co dostają w szkole bez korepetycji, aby zdać
maturę, a następnie kształcić się na studiach. To pokazuje też, jak bardzo potrzebna była reforma – powrót do systemu 8+4 w edukacji. Jednak na jej rezultaty trzeba cierpliwie poczekać. A poza tym w ślad za tą reformą musi iść ciągła reforma treści, które przekazujemy uczniom w szkołach podstawowych i średnich.
CAŁOŚĆ wywiadu z prof. Przemysławem Czarnkiem ukaże się w najnowszym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska" - już w środę!