Po dzisiejszej decyzji komisji etyki poselskiej, która udzieliła nagany posłance PiS Joannie Lichockiej za zachowanie w lutym br. na sali sejmowej, głos zabrał Jacek Świat. Poseł PiS jako jedyny głosował przeciw ukaraniu Lichockiej. - Wnioskowałem o umorzenie sprawy, bo jest za dużo wątpliwości. (...) Część zdjęć, tzw. stopklatek, którymi przez pół roku był bombardowany internet, jest zmanipulowana i dotyczy zupełnie innej sytuacji - powiedział .
Dziś sejmowa komisji etyki poselskiej udzieliła nagany
Jak poinformowała szefowa komisji Monika Falej (Lewica), "jeśli chodzi o poseł Joannę Lichocką i gest, który wykonała w lutym, to tutaj decyzja była podjęta bezwzględną większością głosów, wymierzona została najwyższa z możliwych kar, czyli udzielenie posłowi nagany".
Doprecyzowała, że w piątkowym posiedzeniu brała udział trójka posłów komisji, nie było jednej posłanki, a udzielenia nagany Lichockiej nie poparł Jacek Świat (PiS).
Poseł Świat pytany przez o przebieg piątkowej komisji, powiedział, że "poseł Joanna Lichocka przedstawiła swoją wersję wydarzeń bardzo szczegółowo".
"Uzupełniła ją o film z TVN-u, i w moim przekonaniu z tego filmu i wyjaśnień nie da się wywnioskować, że pani poseł Lichocka miała pokazać obraźliwy gest czy kogoś obrazić"
- dodał.
Jego zdaniem "część zdjęć, tzw. stopklatek, którymi przez pół roku był bombardowany internet, jest zmanipulowana i dotyczy zupełnie innej sytuacji - rozmów, które odbyły się po tym incydencie". Według Świata "te rozmowy były związane pośrednio z incydentem i zostały przedstawione jako dowód winy rzekomej, więc jest duże prawdopodobieństwo manipulacji".
"W cywilizowanym świecie, jeśli komuś nie można udowodnić winy, należy go po prostu uniewinnić" - wyjaśnił Świat swoją postawę podczas piątkowego głosowania.
"Wnioskowałem o umorzenie sprawy, bo jest za dużo wątpliwości, a materiał filmowy nie daje jednoznacznej odpowiedzi, że pani poseł Lichocka miała jakiekolwiek złe intencje. Niestety koledzy z komisji byli tak pewni, że muszą nałożyć karę na panią poseł, że nadzwyczajnej dyskusji nie było"
- powiedział Świat.
Wydarzenia, będące przedmiotem obrad komisji etyki, rozegrały się 13 lutego. Joanna Lichocka zapewniała wówczas, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana". Lichocka przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni.
Jak wtedy mówiła, "każdy powód, każdy najdrobniejszy gest może być wykorzystany przez przemysł pogardy, przemysł manipulacji, który wdraża PO". "Chciałam bardzo przeprosić tych wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Oni zostali wprowadzeni w błąd" – oświadczyła Lichocka.
Wyraziła też słowa ubolewania, że "poprzez ten ruch ręką dała asumpt do takiego ataku na PiS". Podkreśliła, że zaraz po tym, jak zobaczyła, że jej gest może zostać odebrany jako obraźliwy, wyjaśniała, że ruch ręką nie miał takiego charakteru.
"Tam nie było żadnej złej intencji, ale jeżeli część wyborców tak to odebrała, to ja jeszcze raz mogę wyrazić słowa ubolewania" - mówiła Lichocka.