Działacze stowarzyszeń narodowych i katolickich poinformowali o powołaniu inicjatywy "Stop in vitro na Warmii i Mazurach". Przez najbliższe trzy miesiące członkowie tej inicjatywy zamierzają zbierać podpisy pod petycją do marszałka regionu o rezygnację z finansowania procedury in vitro.
Pełnomocnik zbierania podpisów pod petycją do marszałka regionu Michał Basaj poinformował, że celem działania inicjatywy "Stop in vitro na Warmii i Mazurach" jest rezygnacja samorządu województwa z finansowania tej procedury medycznej.
Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego w tym roku po raz pierwszy w historii zarezerwował 210 tys. zł na "leczenie" niepłodności. Według szacunków z pomocy będą mogły skorzystać 42 pary, każda z nich otrzyma dofinansowanie w wysokości od 2,5 do 5 tys. zł. Według prognoz dzięki programowi może się urodzić 11 dzieci.
"Nie godzimy się, by z publicznych pieniędzy finansować in vitro. Nasz sprzeciw wynika z dwóch powodów: moralnych, bo nie jest to metoda leczenia niepłodności, a drugi powód to finansowy. Te pieniądze mogłyby być przeznaczone na przedsiębiorców czy turystykę w naszym regionie, czy na coś innego, nie tak wątpliwego moralnie"
– powiedział Basaj i dodał, że decyzji samorządu województwa o finansowaniu in vitro nie poprzedziła debata publiczna.
Basaj dodał, że podpisy pod petycją do marszałka będą zbierane przez trzy miesiące. Deklaracje do podpisów będzie można pobrać z internetu, podpisy mają być też zbierane w miejscach publicznych.
Działaczy pro life z Warmii i Mazur wsparła członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina Kaja Godek. "Cieszymy się, że środowiska na Warmii i Mazurach zareagowały, kiedy dokonuje się ewidentny zamach na życie ludzkie" – powiedziała Godek i dodała, że finansowanie klinik sztucznego rozrodu "to jest finansowanie ośrodków, gdzie więcej ludzi się morduje, niż z tych procedur rzeczywiście się rodzi".
"Procedura sztucznego rozrodu człowieka jest nierozłącznie związana z aborcją. To jest coś, przeciwko czemu bardzo silnie protestujemy" – powiedziała Godek i dodała, że kliniki sztucznego rozrodu wywierają presję na lokalne samorządy, "by finansować ten biznes z pieniędzy publicznych".
"Najprawdopodobniej dlatego, że jest to procedura nieefektywna i dlatego te kliniki dążą do tego, żeby być finansowane z pieniędzy odbieranych pod przymusem" – powiedziała Godek.
Wśród osób zaangażowanych w inicjatywę "Stop in vitro na Warmii i Mazurach" są m.in. członkowie Civitas Christiana, Bractwo Przedmurza Komturia Warmińska, Inicjatywa Społeczna Tutum Domus czy Akcja Katolicka Archidiecezji Warmińskiej.