Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

I po co to było?! Rewelacje „Newsweeka” wyjaśnia... policja w Londynie!

„Newsweek” odtrąbił już, że Polacy z Londynu oskarżają dyplomatów z polskiej ambasady o nasyłanie na nich policji, gdy ci wyrażają solidarność z Gdańskiem, pogrążonym w żałobie po zabójstwie prezydenta Pawła Adamowicza. Podsycania polsko-polskiego konfliktu trwało, aż tymczasem do akcji wkroczyła policja z Londynu i oświadczyła: „nasze działania były rutynowe”.

Fot Fotomag/Gazeta Polska

Jak informował Newsweek, Polacy mieszkający w Londynie przyszli w poniedziałek pod Ambasadę RP, by uczcić pamięć Pawła Adamowicza, zamordowanego prezydenta Gdańska. Pojawiła się też policja, która miała nakazać usunięcie kwiatów, zniczy i zdjęć Adamowicza. Gazeta Tomasza Lisa twierdzi, iż Polacy są przekonani, że pojawienie się policji to sprawka polskich dyplomatów z Ambasady RP w Londynie.

Londyńscy Polacy, którzy chcieli oddać hołd prezydentowi Adamowiczowi, są rozgoryczeni. Miejscowa policja zjawiła się przed polską ambasadą, gdzie demonstrowali w milczeniu, i kazała im usunąć wszystkie kwiaty i znicze. Polacy są przekonani, że to na prośbę polskiego ambasadora.

- napisano w "Newsweeku".

Ale okazało się, że... to nieprawda. Tekst, dotyczący rzekomego działania polskich dyplomatów, mających na celu doprowadzenie do usunięcia kwiatów i zniczy sprzed budynku ambasady, to totalna bzdura. Potwierdziła to... londyńska policja. Funkcjonariusze w mailu do redakcji Magazynu z Wysp TVP Polonia stanowczo zaprzeczają, jakoby działania były inspirowane przez polską ambasadę oraz oświadczają, że jej czynności miały charakter rutynowy!

W poniedziałek 14 stycznia oficerowie Metropolitan Parliamentary and Diplomatic Protection Command zjawili się pod budynkiem Ambasady RP w Londynie na Portland Place, gdzie odbywało się czuwanie. Standardowo policja jest powiadamiana o planowanych publicznych zebraniach przy ambasadach. Ambasada nie wnioskowała o obecność policji na tym czuwaniu, ale zgodnie ze standardową praktyką policja wprowadziła odpowiedni plan działania. W tym przypadku do ambasady wysłano kilku oficerów. Policja nie została poproszona przez ambasadę o usunięcie plakietek – przestrzegała jedynie standardowego protokołu operacyjnego dotyczącego bezpieczeństwa ambasady, prosząc o usunięcie plakatów z balustrady ambasady. Oficerowie nie prosili zgromadzonych o opuszczenie miejsca wydarzenia

- poinformowała Laura Godman z londyńskiej policji. Na tym w zasadzie sprawę rzetelności niektórych mediów w tej kwestii można zakończyć...

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Paweł Adamowicz #Londyn #ambasada RP #Newsweek

redakcja