Eksperci ostrzegają, że w tym roku znacznie wcześniej niż zwykle pojawiły się choroby odkleszczowe u dzieci. Znacznie więcej jest również przypadków infekcji paciorkowcowych, będących powikłaniami po grypie i ospie.
Oddział jest pełen dzieci. Sytuacja jest na granicy. Otrzymujemy telefony z innych szpitali, że potrzebują przekazać do nas dziecko. Ale muszą czekać, aż kogoś wypiszemy i zwolni się miejsce.
W tym roku wyjątkowo wcześnie pojawiły się przypadki chorób odkleszczowych wśród dzieci – chodzi o neuroinfekcje, np. zapalenie mózgu, boreliozę.
Więcej, niż przed pandemią, jest też chorób paciorkowcowych, np. seps, ciężkich zapaleń płuc i opłucnej – będących powikłaniami po grypie i ospie wietrznej.
Tego można było się spodziewać – CDC raportowała już od września zwiększenie ilości ciężkich infekcji paciorkowcowych.
CDC, czyli Centers for Disease Control and Prevention, jest agencją rządu USA, której celem jest zapobieganie chorobom i ich monitorowanie. "Choroby paciorkowcowe potrafimy leczyć, ale ważne jest szybkie rozpoznanie" – zauważyła dr Stopyra.
Zapytana o przyczyny wzrostu liczby chorób oceniła, że przed pandemią badało się mniej osób.
Pandemia zwiększyła świadomość o potrzebie badań. Także zwiększyła statystyki zgłaszalności chorób zakaźnych. Poprawiła też diagnostykę.
powiedziała ekspert
Z obserwacji pediatry wynika, że – w porównaniu do lutego – zmalała liczba dzieci z covid. Infekcja ta jednak zdaniem lekarzy będzie powracać.
Małe dzieci łagodniej przechodzą covid, ale nie mają odporności. Nie nabyły jej jeszcze w wyniku przechorowania, większość z nich też nie zostało zaszczepionych. Niemowlęta po urodzeniu mogą mieć odporność dzięki przeciwciałom od matki, ale potem tracą ją i kiedy po raz pierwszy stykają się z wirusem mogą chorować ciężej.