Marszałek Senatu Tomasz Grodzki może usłyszeć cztery zarzuty korupcyjne. Do Senatu RP trafił wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. - Jeżeli pan marszałek Grodzki jest niewinny, to powinien się przychylić do tego, żeby prokuratura mogła go przesłuchać, jak każda niewinna osoba - komentuje Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Prokuratura Krajowa poinformowała dziś o skierowaniu do Senatu RP wniosku Prokuratury Regionalnej w Szczecinie o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Według zeznań świadków, Grodzki miał przyjmować korzyści majątkowe w związku z leczeniem pacjentów w kierowanym przez niego szpitalu Szczecin-Zdunowo. Śledczy mają dowody w tej sprawie i chcą przedstawić marszałkowi cztery zarzuty.
Sprawa wzbudza wiele komentarzy, chodzi bowiem o marszałka izby wyższej, co jest przypadkiem bez precedensu.
Marszałek Grodzki ma podwójny immunitet, będzie decydował o wniosku w swojej sprawie jako marszałek Senatu czy poddać go pod głosowanie, a drugi raz jako senator będzie głosował nad wnioskiem o uchylenie immunitetu. Co ciekawe, jego głos może być przeważający - zauważył Tomasz Sakiewicz na antenie TVP Info.
- Jeżeli pan marszałek Grodzki jest niewinny, to powinien się przychylić do tego, żeby prokuratura mogła go przesłuchać, jak każda niewinna osoba. Mamy przykład Daniela Obajtka, któremu próbuje się stawiać zarzuty, wprawdzie bez specjalnych dowodów, ale sam zgłosił się do prokuratury, sam zgłosił się do CBA. Pan marszałek Grodzki powinien się zachować identycznie, na jego stanowisku nie mogą ciążyć zarzuty, że wyłudzał łapówki od wielu ludzi, dziesiątek osób, bo około 200 świadków potwierdza te fakty, tylko dlatego żeby ci ludzie mogli skorzystać z publicznej służby zdrowia, często w sytuacji absolutnego zagrożenia życia
- podkreślił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Wyniku głosowania w sprawie uchylenia immunitetu nie sposób dziś przewidzieć. Sakiewicz wskazuje jednak, że sprawa ta zasługuje na wnikliwe zbadanie.
- Te relacje, które mam w gazecie, które mamy w swoich mediach, które państwo również podają, to naprawdę woła o pomstę do nieba! Jeżeli ktoś nie wykazuje się wrażliwością na taką krzywdę ludzką, w ogóle nie powinien działać w życiu publicznym. Jeśli ci senatorowie dojdą do wniosku, że to nie jest warte sprawdzenia, to co jest warte sprawdzenia? Kiedy można się pochylić nad zwykłym człowiekiem, kiedy można stanąć po stronie zwykłego obywatela?
- dodaje.
Politycy Koalicji Obywatelskiej mówią już, że sprawa Grodzkiego ma na celu "przykrycie" rewelacji medialnych dotyczących prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Tomasz Sakiewicz uważa, że... jest dokładnie odwrotnie.
- Ja tą sprawę i moje media opisujemy od półtora roku. Nie było żadnej sprawy Daniela Obajtka, nie było żadnych zarzutów, żadnych publikacji w tej sprawie. Prokuratura też zajmuje się już tym ponad rok i gdyby nie COVID-19, to pewnie te zarzuty byłyby dużo wcześniej. Sam marszałek Grodzki próbuje zastraszać świadków, co jego adwokat powiedział, że każdy kto będzie podnosić te zarzuty, to pójdzie do sądu. Ja mam sprawę karną i cywilną, Tomek Duklanowski ma sprawę karną i cywilną. Grozi nam kilka lat więzienia tylko dlatego, że relacjonujemy to, co powiedzieli nam zwykli ludzie, skrzywdzeni przez szpital, w którym pracował Tomasz Grodzki i prawdopodobnie jego samego. W tej chwili jedyne, co można powiedzieć, to być może wyciągnięcie sprawy Daniela Obajtka miało przykryć sprawę Tomasza Grodzkiego. Parówkami chcieli przykryć krzywdę ludzi i wyłudzanie pieniędzy od pacjentów. Obrzydliwe i wstyd
- skomentował.